sobota, 17 stycznia 2015

28. To był błąd.

Obudziłam się w łazience. Leżałam na zimnych kafelkach i nie miałam pojęcia co zrobić. Chciałam żeby to wszystko co wydarzyło się wczoraj było tylko snem, lecz prawda była inna.
Momentalnie podniosłam się z podłogi. Nie miałam zamiaru tutaj dłużej siedzieć. Nie wiem jakim cudem w ogóle zasnęłam. Kiedy zerknęłam na wyświetlacz telefonu moje ręce automatycznie zaczęły się trząść, a serce przyspieszyło swoje bicie. Była 10:30, co oznaczało, że Justin prawdopodobnie też się już obudził. Nie chciałam się z nim aktualnie widzieć. Nie miałam pojęcia co miałabym mu teraz powiedzieć. A co on chce zrobić? Czy ma zamiar mnie przepraszać, czy po prostu odpuści i pozwoli mi wyjść? Pytania nie dawały mi spokoju, ale wiedziałam, że jak najszybciej muszę znaleźć się w domu.
To dziwne, bo kiedyś lubiłam ten dom, ale teraz po prostu się boję i nie chce w nim dłużej przebywać.
Po cichu otworzyłam drzwi od łazienki i wyszłam z niej. Uśmiechnęłam się w duchu, kiedy zobaczyłam, że drzwi od sypialni Justina są zamknięte.
Na pewno jeszcze śpi.
Westchnęłam cicho. Podeszłam szybkim krokiem w stronę schodów i stanęłam na ostatnim stopniu. Schowałam telefon do kieszeni i zerknęłam w dół. To co zobaczyłam sprawiło, że moje serce automatycznie przyspieszyło swoje bicie, a w gardle zaczęło mnie ściskać.
Justin siedział na kanapie w salonie i bacznie mi się przyglądał. W jego oczach widziałam żal, zawiedzenie, smutek. Poczułam, że do moich oczu napływają łzy. Nie byłam gotowa na rozmowę z nim.
Nie patrząc na nic, pobiegłam w stronę drzwi wyjściowych. Usłyszałam, że chłopak również wstał i zaczął za mną iść, ale nie zwracałam na to uwagi. Chciałam jak najszybciej ubrać buty i stąd uciec. Teraz akurat było mi ciężko to zrobić. Nie mogłam zawiązać sznurówek z powodu trzęsących się dłoni. Pokręciłam głową i zrezygnowałam z zawiązania butów. Stanęłam przed drzwiami i już miałam je otworzyć, kiedy poczułam ucisk na nadgarstku.
- Proszę, nie wychodź - szepnął chłopak.
- Zostaw - mruknęłam, wpatrując się w podłogę.
- Przepraszam - szepnął chłopak.
Jego głos jakby się załamał. Zacisnęłam wargi, żeby nie wybuchnąć płaczem i wyrwałam się z jego uścisku.
Położyłam dłoń na klamce, kiedy Justin znowu się odezwał.
- Wiesz, że nie chciałem - powiedział cicho - Nie wiem co mnie wczoraj napadło. Byłem pijany i po prostu.. nie panowałem nad sobą. Księżniczko, wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził.
Przegryzłam wargę i powoli obróciłam się w jego stronę.
- Myślisz, że skoro byłeś pijany to to cię jakoś usprawiedliwia? - zapytałam - Zaufałam ci, do cholery. Tobie jednemu. Myślałam, że naprawdę jesteś w porządku, jednak się myliłam. Nawet ty chciałeś..
- Nic nie chciałem - pokręcił głową.
- Jeśli to miała być kara za to, że tak naskoczyłam na Michaela to muszę przyznać, że ci się udało. Możesz być pewny, że nie zapomnę tego do końca swojego życia - wymamrotałam, nie patrząc na niego.
- Grace, kochanie - wyciągnął powoli swoją dłoń w moją stronę - Naprawdę cię przepraszam. To się więcej nie powtórzy. Przecież wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim i nigdy, przenigdy bym się nie skrzywdził.
- A wczoraj? Gdybym nie uciekła, to nawet nie wiesz jakby się to skończyło.
- Nie wracajmy do tego, dobrze? - uśmiechnął się delikatnie - Po prostu zapomnijmy o wczorajszym dniu.
- Zapomnijmy - powtórzyłam rozbawionym głosem - Nie wiem czy wiesz, ale to nie jest takie proste. Ja ci już po prostu nie ufam.
- Nie mów tak - przegryzł wnętrze policzka i schował dłonie do swoich kieszeni.
- Justin, ale taka jest prawda. Właściwie nie wiem czemu tak bardzo ci zaufałam. Byłeś jedyną osobą, której tak się zwierzałam. Ale już wiem, że to nie był dobry pomysł. 
- To był bardzo dobry pomysł - westchnął - Wyrzuciłaś to wszystko z siebie i jestem ci wdzięczny, że to właśnie ja byłem tym, któremu opowiedziałaś wszystko.
- To był błąd - odpowiedziałam momentalnie i wyszłam z domu.
Nie wytrzymałam i wybuchnęłam głośnym płaczem. Nie miałam już siły. Kiedy byłam przed bramką, usłyszałam wołanie Biebera:
- Grace, poczekaj! - jego głos był stanowczy, ale można było w nim wyczuć nutkę żalu - Proszę cię, wróć i porozmawiamy na spokojnie jeszcze raz!
Zamknęłam za sobą furtkę i nie patrząc na chłopaka, zaczęłam biegnąć w stronę domu. Nie zwracałam uwagi na ludzi, którzy się na mnie patrzyli, czy auta, które na mnie trąbiły, bo parę razy straciłam równowagę i o mało co nie wpadłabym na jezdnię. Nic nie miało znaczenia. Chciałam po prostu wymazać dzisiejszą noc z pamięci.
Gdy znalazłam się pod moim domem, wiedziałam, że zaraz dostanę karę. Ale właściwie.. cieszyłam się z tego powodu. Przynajmniej nie będę musiała wychodzić z domu, więc nie będę miała możliwości spotkania się z Justinem. Ale najlepiej jakby wzięli mi telefon. Znając siebie, sprawdzałabym co chwilę, czy nie napisał albo, czy nie zadzwonił. A jakbym nie miała komórki to musiałabym się zająć czymś innym.
Otarłam łzy z policzków i otworzyłam drzwi. Ściągnęłam buty w przedpokoju i poszłam wolnym krokiem do salonu, gdzie była moja mama.
W duchu poczułam lekki żal. Ale nie do niej. Do siebie. Bo tym razem ona miała trochę racji.
On chcę cię tylko wykorzystać.
Przypomniały mi się jej słowa, ale momentalnie wymazałam je z pamięci. 
- Hej - uśmiechnęłam się delikatnie - Zanim coś powiedz, wiem, że jesteś na mnie zła i wiem, że zawiodłam cię po raz kolejny, dlatego...
- Czy ty płakałaś? - zignorowała moje wcześniejsze słowa i podeszła do mnie.
- Nie - pokręciłam głową - To chyba jakaś alergia i..
- Grace, to przez niego, prawda? - patrzyła mi prosto w oczy, a ja.. Ja po prostu nie potrafiłam kłamać.
- Mamo, ale on nie jest zły - przegryzłam wnętrze policzka - On nie chciał. Wie, że zrobił źle.
- Ale co ci zrobił? - zapytała zaniepokojonym tonem - Grace, mów.
- Nic takiego - oblizałam usta - Po prostu trochę się.. pokłóciliśmy.
Wiedziałam, że gdybym powiedziała jej o tym, że próbował się do mnie dobrać to znienawidziłaby go jeszcze bardziej i wtedy nie dałaby mu żadnej szansy. A ja tego po prostu nie chciałam. W głębi duszy wiedziałam, że to naprawdę dobry człowiek,  a dzisiejszej nocy.. cóż, popełnił błąd. Ale ja też to zrobiłam. Tamtej nocy każdy z nas mógłby zachować się inaczej, ale czasu nie można cofnąć, prawda? Jestem zawiedziona zachowaniem Justina, ale ja również nie jestem bez winy. Wiem, że Bieber nie chciał tego zrobić, ale i tak nie mam zamiaru wybaczyć mu tak od razu. To jest niemożliwe.
- Ale o co? - zapytała cicho - Wyglądasz na przerażoną.. Dziecko, mów co się dzieje!
- Mamuś, spokojnie - uśmiechnęłam się delikatnie - Zwykła kłótnia, nic takiego.
- Ale jeśli będziesz chciała ze mną o tym porozmawiać to przyjdziesz, prawda? - westchnęła - Wiesz, że zawsze ci pomogę.
- Wiem i dziękuje - kiwnęłam głową - A teraz mogę iść wziąć prysznic? Czuję się naprawdę nieświeżo.
- Jasne, idź. Potem przyniosę ci śniadanie.
Uśmiechnęłam się  i ruszyłam szybkim krokiem do łazienki. Zrzuciłam z siebie brudne ubrania i stanęłam przed lustrem. Otworzyłam szeroko buzię i dotknęłam swojego nadgarstka, gdzie był siniak. Przejechałam opuszkami palców po nogach, gdzie również były zadrapania.
On nie chciał.
Byłam tego pewna. Widziałam to w jego oczach. Każdy z nas popełnia błędy, on nie jest wyjątkiem. Ważne, że żałuję. Ważne, że wie, że zrobił źle.
Przerażało mnie to coraz bardziej. Broniłam go w swoich myślach, chociaż tak naprawdę powinnam go nienawidzić. To sprawiało, że zaczęłam się coraz bardziej zastanawiać nad tym co do niego czuję. Jest dla mnie cholernie ważny, ale się go boję. Wiem, to dziwne.
Westchnęłam i weszłam pod prysznic. Gorąca woda relaksowała moje ciało, a ja po cichu nuciłam moją ulubioną piosenkę. Musiałam się uspokoić. Nie mogłam ciągle się tym wszystkim zadręczać. Namydliłam swoje ciało, a potem porządnie się opłukałam. Owinęłam się zielonym ręcznikiem i szybkim krokiem poszłam w stronę mojego pokoju. Ubrałam bawełniane szorty i zwykłą koszulkę z krótkim rękawem. Dzisiejszy dzień zamierzałam spędzić na leżeniu i myśleniu. Po paru minutach do pokoju weszła moja mama i dała mi śniadanie. Wiedziałam, że się martwi, ale nie mogłam nic więcej jej powiedzieć. Chociaż raz w życiu chciałam dostać karę, chciałam mieć szlaban, dla świętego spokoju. Miałam nadzieję, że zostanę odseparowana od ludzi i życia codziennego, ale nie.. tym razem nie oberwało mi się. To trochę śmieszne. Uśmiechnęłam się delikatnie i położyłam się wygodniej na łóżku.
On by tego nie zrobił. Jestem jego dziewczyną i jestem dla niego najważniejsza.
Moje myśli niekontrolowanie powracały do Justina. Ciągle myślałam, co by było gdybym jednak nie zaczęła się bronić. Czy on byłby w stanie mnie skrzywdzić?
Nie, na pewno nie.
A co jeśli...
Nie!
Już sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Moje serce zaczynało bić dwa razy szybciej, kiedy wyobrażałam sobie to zdarzenie. Z nerwów ciągle obgryzałam paznokcie. Postanowiłam, że wejdę na facebooka. Właściwie nie miałam nic innego do roboty. Podłączyłam słuchawki do telefonu i weszłam na stronę główną. Zaczęłam przeglądać zdjęcia, które wyświetlały mi się na tablicy. Starzy znajomi ze szkoły, którzy tak naprawdę mnie nie lubią. Jestem z nimi tylko na 'cześć' i tyle. Dodawali zdjęcia jak leżą nad basenem i się opalają. Po chwili zobaczyłam, że dostałam nową wiadomość. Kiedy przeczytałam jego imię, momentalnie moje serce podskoczyło do gardła. Prędko otworzyłam ją i przeczytałam:
Justin Bieber:
Wiem, że jesteś na mnie zła. Rozumiem, ale wiesz, że nie chciałem, prawda? Cholera, ufasz mi. Jestem tego pewien. 
Co powinnam odpisać? Przegryzłam wargę z nerwów i wystukałam odpowiedź:
Grace Meet:
Wiem, że nie chciałeś.
Odpowiedź przyszła po paru sekundach.
Justin Bieber:
W takim razie spotkaj się ze mną, teraz. Proszę cię.
Pokręciłam głową i wtuliłam się mocniej w poduszkę.
Grace Meet:
Nie mogę. Potrzebuję czasu. Mam nadzieję, że rozumiesz.
Wylogowałam się z facebooka i odłożyłam telefon na półkę.
Zamknęłam oczy i starałam się zasnąć, ale nie wychodziło mi to. Każdy najmniejszy dźwięk sprawiał, że się rozbudzałam. Po prostu leżałam z zamkniętymi oczami i starałam się chociaż na chwilę zdrzemnąć. Nie wiem ile czasu minęło. Może godzina? Może dwie? A może 15 minut? Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Mamooo, proszę, otwórz! - krzyknęłam, ale nie otrzymałam odpowiedzi.
Dzwonek ciągle dzwonił. Jęknęłam i niechętnie wstałam z łóżka. Zeszłam powoli na dół i wolno otworzyłam drzwi. Zerknęłam w tamtą stronę i zobaczyłam Justina.
Stał lekko zgarbiony i wpatrywał się w swoje buty. Dłonie trzymał w kieszeniach swoich spodni.
Moja pierwsza myśl to była jeeeej, przyszedł, żeby mnie ponownie przeprosić. Stara się. Teraz muszę mu wybaczyć. Zależy mi na nim i nie mogę udawać, że tak nie jest. Mam za mało czasu. Chce się nim nacieszyć póki mogę. W końcu jestem tu na wakacjach, więc musimy spędzić razem jak najwięcej wspólnych chwil.
- Cześć, Grace - mruknął i spojrzał na mnie.
Jego wzrok był.. kompletnie nieobecny. Wygląd jak nie Justin. Jego karmelowe oczy były cholernie ciemne. Prawie czarne. Zmarszczyłam brwi w zdziwieniu.
- Czy wszystko w porządku? - zapytałam zdziwiona.
- Jasne - odpowiedział i uśmiechnął się szeroko.
Ale jego uśmiech był dziwny.. Nie taki szczery jak zawsze. To było cholernie sztuczne, wręcz ironiczne.
- Skarbie, tęskniłem - mruknął i wszedł do domu.
Oblizałam usta i zamknęłam za nim drzwi. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Chłopak wpatrywał się we mnie jakbym była jakimś.. jedzeniem? Jakby chciał się zaraz na mnie rzucić, naprawdę.
- Um, na pewno wszystko okay? - wymamrotałam.
- No tak - zaśmiał się - Ale wiesz co? - podszedł do mnie bliżej i podniósł palcami mój podbródek.
- Co? - mruknęłam.
- Wiesz po co przyszedłem? - uśmiechnął się lekko.
- Żeby.. żeby mnie przeprosić? - zająknęłam się.
- Nie, kochanie - pokręcił głową - Chciałbym dokończyć to co wczoraj zacząłem, ale tym razem zrobię to na pewno - powiedział i objął mnie w pasie.
Moje serce zaczęło cholernie szybko bić, a oczy rozszerzyły się maksymalnie. Nie wierzyłam w to co się właśnie dzieje. Chłopak zaczął nachalnie całować moją szyję i maniakalnie zdejmować moje ubrania. Piszczałam, wrzeszczałam, krzyczałam, ale ten tylko zatkał dłonią moje usta.
- MAMO! Błagam, pomóż mi! - wołałam.
- Nikt ci nie pomoże, kochanie - mruknął i ściągnął ostatnią część mojej garderoby, a potem sam zsunął swoje spodnie z bokserkami, przybliżył się do mnie  jeszcze bardziej i...
- Grace, obudź się! Grace, słyszysz? - usłyszałam zaniepokojony głos mojej mamy.
- Boże, co się dzieje? - zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Miałaś koszmar - powiedziała cicho - Wołałaś o pomoc i..
- Ah, tak. Już jest wszystko w porządku - odpowiedziałam i przyłożyłam dłoń do klatki piersiowej.
- Dziecko, powiedz mi co się dzieje? Mówiłaś przez sen, że.. - pokręciła głową.
- Co mówiłam? - zaczęłam się dopytywać.
- "Justin, nie rób tego! Błagam cię, ja nie chce!" - zacytowała i spojrzała na mnie z żalem.
- To był tylko zły sen. Nic poważnego. Już jest okay - starałam się jakoś wytłumaczyć - A ty gdzieś idziesz? - zapytałam zdziwiona.
Mama miała na sobie elegancką sukienkę i była już wymalowana.
- Biznesowe spotkanie, idziemy na nie z Tedem, ale jeśli chcesz to zostanę z tobą i..
- Nie trzeba - uśmiechnęłam się uspokajająco.
- Na pewno? To nie jest problem, żebym...
- Mamo, przestań. Dam sobie radę. Idź i baw się dobrze. Ja obejrzę sobie jakiś film - powiedziałam i przetarłam twarz dłonią.
- No dobrze, w takim razie idę, bo nie chce się spóźnić. Ale w razie czego dzwoń, dobrze? - pogłaskała  mnie opiekuńczo po czole i zmarszczyła brwi - Chyba masz gorączkę.
- Sprawdzę potem temperaturę - kiwnęłam głową - A teraz już idź.
- No dobrze, do zobaczenia - ucałowała moje czoło i wyszła z pokoju.
Otarłam pod z czoła i przewróciłam się na drugi bok.
To był tylko zły sen.
To wszystko mnie tak strasznie przerażało. Po tamtej pamiętnej nocy, kiedy zostałam skrzywdzona, miewałam takie sny codziennie. Nie chce żeby to się powtórzyło. Nie dałabym rady, gdyby to znowu powróciło.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Na początku pomyślałam, że to z Justin z tego snu, ale zaraz potem zdałam sobie sprawę, że to pewnie mama czegoś zapomniała. Wstałam z łóżka i pobiegłam na dół, nawet nie patrząc kto stoi, zapytałam:
- Czego zapomniałaś?
Ale moim oczom nie ukazała się mama, ale...
- Alex? - zapytałam zdziwiona - Czemu płaczesz?
Dziewczyna patrzyła na mnie z lekkim przerażeniem. Jej makijaż był rozmazany od płaczu a twarz opuchnięta od płaczu.
- Wchodź i mów co się dzieje - powiedziałam szybko i pociągnęłam dziewczynę za rękaw.
- Chodzi o Michaela - westchnęła i otarła mokre od łez policzki.
- Zerwał z tobą? - zapytałam, a w brzuchu poczułam nieprzyjemne ukłucie.
Teoretycznie to była moja wina. To przeze mnie ją zostawił. To ja mu namąciłam w głowie. I teraz moja przyjaciółka przeze mnie cierpi.
- Nie do końca - pokręciła głową i starała się uspokoić swój oddech - Powiedział, że potrzebuje czasu, że musi coś załatwić..
- Alex, to przecież nie znaczy, że cię zostawił. Wróci co ciebie jak tylko to coś załatwi - uśmiechnęłam się delikatnie - Chodź, pójdziemy do kuchni - zaproponowałam.
Alex ruszyła za mną wolnym krokiem i usiadła przy stole. Ja zrobiłam to samo i i zaczęłam stukać paznokciami o blat.
- Jak ktoś mówi, że potrzebuje czasu to zazwyczaj kończy się to rozstaniem - jęknęła - Nie zauważyłaś? To znaczy, że się waha. A jeśli ktoś nie jest pewny, to znaczy, że związek  nie ma sensu. I tak prędzej czy później ze mną zerwie.
- Heej, nie mów tak - westchnęłam.
- Nie powiedział mi wszystkiego - oblizała powoli dolną wargę i przymknęła lekko oczy - Nie wiem o co chodzi z Nicki. Co on jej zrobił? Dlaczego teraz się tak dziwnie zachowuje?
Zerknęłam w bok i zaczęłam się zastanawiać co powinnam zrobić. Nie mogłam powiedzieć jej całej prawdy. Przecież ona załamałaby się do końca. Nie chce żeby cierpiała. Zresztą ja nie powinnam być osobą, która powiedziałaby jej o tym. To powinien być Michael. On to zrobi najlepiej. O ile w ogóle to zrobi. Czasami lepiej żyć w nieświadomości niż dowiedzieć się czegoś takiego. Przynajmniej w tym przypadku tak sądzę.
- Wiesz, to było nic takiego - westchnęłam - Po prostu.. on chodził z Nicki, a potem ją zostawił. Tyle, nie przejmuj się. Ale jestem pewna, że jak tylko przemyśli te parę spraw to do ciebie wróci. Alex, jesteś dla niego ważna. Widzę to.
- Ale on..
- Nie ma żadnego 'ale' - uśmiechnęłam się szeroko - Wszystko będzie dobrze. Jestem tego pewna. Ale wiesz co? Ja dzisiaj też nie mam humoru. Dobrze się składa, obydwie jesteśmy kompletnie załamane, dlatego mam pomysł. Zjemy duuużo czekolady i obejrzymy jakąś beznadziejną komedie romantyczną, co ty na to? - zerknęłam na dziewczynę.
- Jestem za - odpowiedziała i po raz pierwszy się zaśmiała.
Kiwnęłam głową i odeszłam od stołu. Zaczęłam wyciągać z półek najróżniejsze słodycze, a Alex bacznie mi się przyglądała.
- Co? - zapytałam lekko speszona.
- A tak właściwie to co się stało, że ty jesteś załamana? - zmarszczyła brwi - Coś z Justinem?
- To nie jest ważne - uśmiechnęłam się - Naprawdę nie chce o tym rozmawiać.
- Grace.. wiesz, że czasami trzeba się wyżalić. To pomaga - oparła łokcie o blat stołu i czekała na moją odpowiedź.
- Wiem, ale po prostu.. to nie jest takie ważne - odpowiedziałam machinalnie i zaczęłam kłaść jedzenia na tacy.
W głowie ponownie zaczął mi się odtwarzać tamtej wieczór. Nie mogłam zapomnieć jak Justin nachalnie mnie całował. Jak ocierał się o mnie, wbrew mojej woli. Jak chciał ściągać moje ubrania, bez mojej zgody.
Przestań, on nie chciał...
W głowie powtarzałam sobie te słowa, ale zaraz potem myśli wracały gdzie indziej.
Ale jednak próbował to zrobić...
- Chodźmy! - uśmiechnęłam się delikatnie i chwyciłam tackę.
Alex ściągnęła buty, a potem poszła za mną do mojego pokoju. Usiadłam wygodnie na łóżku i włączyłam laptopa.
- Wybierz jakiś film, a ja jeszcze pójdę do łazienki, okay? - zapytałam.
- W porządku - dziewczyna włożyła do ust kostkę czekolady i zaczęła przeglądać filmy.
W łazience zerknęłam do lustra. Właściwie nie wyglądałam tak źle. Nie było widać już żadnego śladu po tym, że płakałam. Uśmiechnęłam się do lustra, ale.. ten uśmiech nie był taki jak zwykle. Był sztuczny i to mnie bolało. To właśnie Justin sprawiał, że szczerze się uśmiechałam, że byłam szczęśliwa, a teraz.. No właśnie.
Załatwiłam swoją potrzebę, a kiedy umyłam ręce, poczułam wibrację w kieszeni. Powycierałam ręce w ręcznik i wyciągnęłam telefon.
Dzwonił Justin.
Odebrać czy nie? Kiedy już miałam kliknąć zieloną słuchawkę, schowałam telefon do kieszeni. Teraz chce spędzić czas z Alex. Zresztą nie chce z nim rozmawiać przez telefon. Jeśli mamy się pogodzić, to lepiej to zrobić prosto w twarz.
Pobiegłam do pokoju i zauważyłam, że Alex się lekko uśmiecha, co oznaczało, że znalazła naprawdę dobry film.
- Masz coś? - zapytałam i usiadłam obok niej.
- Mhm - mruknęła i kliknęła play.
Tak więc po jakichś 10 minutach oglądania, mój telefon znowu zaczął wibrować. Alex zerknęła na mnie i pokazała ręką, że mogę odebrać.
- To Justin, nie chce z nim...
- Odbierz - powiedziała stanowczo - Jeśli nie dla niego, to chociaż dla mnie.
- Co? Nieee...
- Dla mnie - powtórzyła i zatrzymała film.
Westchnęłam cicho i wyciągnęłam komórkę z kieszeni. Przejechałam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha?
- Um.. tak? - zapytałam niezręcznie.
- Grace, proszę cię. Spotkaj się się ze mną - usłyszałam jego delikatny głos po drugiej stronie linii.
- Teraz naprawdę nie mogę. Jestem zajęta i..
- Jeśli chce to spotkaj się z nim - szepnęła Alex - Rozumiem, pójdę do siebie. Chce żebyś się z nim pogodziła.
- Grace, z kim tam jesteś? - zapytał Justin, a jego ton zrobił się zimny i lekko urażony - Czy ty.. nie mów, że jesteś u Sama?
- Nie, spokojnie - oblizałam powoli usta i dodałam - Alex jest u mnie.
- Ah, no dobrze - usłyszałam ciche westchnienie - W takim razie jak już będziesz sama to zadzwoń, dobrze? - zapytał - Chce się z tobą pogodzić. Kochanie, nie możesz się na mnie gniewać. Jestem twoim chłopakiem i wiesz, że nigdy w życiu bym cię nie skrzywdził. To wczoraj nie powinno mieć miejsca. Kurwa, wiem, że jesteś wrażliwa i przeżywasz to bardziej niż powinnaś, ale musisz mi uwierzyć. Zależy mi na tobie i chce to naprawić, jasne?
Nic nie mówiłam. Po prostu zaciskałam usta coraz mocniej, żeby nie wybuchnąć głośnym płaczem.
- Grace, jesteś tam? - mruknął Justin.
- Tak - odpowiedziałam łamiącym się tonem.
- Obiecaj mi, że do mnie zadzwonisz - powiedział mocnym tonem, a ja poczułam, że łzy wypływają z moich oczu.
Zaczęłam cicho szlochać. Właściwie nie wiem czemu. Byłam smutna i szczęśliwa w jednym momencie. Smutna, ponieważ to wczoraj nie miała prawda się zdarzyć, a szczęśliwa, bo Justin się tak cholernie starał. Walczył o mnie, a ja to doceniam.
- Sh.. proszę cię. Nie płacz już nigdy więcej - usłyszałam jego kojący głos - Kurwa, nawet nie wiesz jak bardzo chce cię teraz trzymać w ramionach i uspokajać. Chce cię mieć przy sobie.
- Zadzwonię później, obiecuję - mruknęłam cicho i się rozłączyłam.
Alex patrzyła na mnie z lekkim zdziwieniem, ale również smutkiem.
- Kochanie.. co się dzieje? - zapytała cicho i podeszła do mnie.
A ja wybuchnęłam jeszcze głośniejszym płaczem.
Kochanie.
Tak mnie nazywa Justin. Mój chłopak, który jest dla mnie najważniejszy.
- Ja go kocham i nienawidzę jednocześnie - zaśmiałam się histerycznie i usiadłam na podłodze.
Tak więc dzisiejszy wieczór spędziłyśmy na pocieszaniu siebie nawzajem. Albo razem histerycznie szlochałyśmy, albo śmiałyśmy się jak opętane. Gdyby ktoś na nas patrzył z boku, powiedziałby, że jesteśmy psychiczne. To pewne.
Potem stwierdziłyśmy, że dokończymy oglądać film. Ale nie mogłam się na nim skupić. Ciągle myślałam o Justinie. To było chore. Wyobrażałam sobie jak spędzamy razem nasz wolny czas. Jak jestem szczęśliwa. Uśmiechałam się w duchu. W moich myślach wszystko było idealne i wspaniałe. Szkoda, że tak nie jest w prawdziwym życiu.
- Ja już się będę zbierać - usłyszałam głos Alex, który wybudził mnie z zamyślenia.
- Odprowadzić cię? - zaproponowałam.
- Nie, nie trzeba - uśmiechnęła się delikatnie - Ma mnie kto odwieźć. Zaraz tu będzie.
- Okay - kiwnęłam głową - Wiesz. trzymaj się. I pamiętaj, że wszystko będzie dobrze.
- Ty tak samo - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek - I cokolwiek zrobił, wybacz mu - szepnęła i wyszła z pokoju.
Stwierdziłam, że nie będę zamykać za nią drzwi. Mama z Tedem i tak za chwilę powinni przyjechać. Podeszłam do okna i wpatrywałam się w Alex, która właśnie wychodziła z mojego ogrodu, a potem..
Stanęła przed pomarańczowym samochodem i poprawiła swoją koszulkę.
Moja pierwszą myślą było..
Kto był kierowcą i dlaczego Alex dobrowolnie do tego auta wsiadła?




Hej!  Tak więc, przepraszam za takie opóźnienie, ale to wszystko wina szkoły. Teraz poprawiałam ostatnie oceny i tak jakoś wyszło, że nie miałam wgl. czasu dla ff. Ale rozdział już jest, mam nadzieję, że Wam się podoba. Czekam na długie komentarze xxx 
35 komentarzy = następny rozdział
Do następnego!
#Klaudia

36 komentarzy:

  1. jejku. niech się już pogodzą. <3
    rozdział świetny . jak zawsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju świetny rozdział *-* z kim wraca Alex? I nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału kiedy się pogodzą :) a ten sen mnie przestraszył trochę hehe świetnie Piszesz :* @annie_pilch

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obstawiam, że kierowcą tego pomarańczowego auta jest brat Alex :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kim jest właściciel tego pomarańczowego auta ?!? :0 Świetny rozdział. Czekam na następny ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ten jej sen był straszny ! Dobrze że spędziła czas z Alex , potrzebowała tego , myślałam że Grace będzie mega zła na Justina ale dobrze że nie była, fajnie by było jakby się pogodzili ❤ a później na zgodę jakąś akcję :)))) brakuje mi ich troche , mieli takie idelne relacje , ale słodkie to było jak Justin tak przepraszal i tak mu zależało , był etedy tak mega uroczy hsvsjgsjssjjsh , zastanawiam się kogo to był samochód . Nie działo się tu zbyt dużo więc nie mam jak się rozpisać , ale rozdział genialny �� czekm nn @myprettyKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  6. Boziu! Nich ona mu wybaczy! Błagam !! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww Świetny <3
    Jejku nie chciałabym być na jej miejscu ale mam nadzieję że mu szybko wybaczy,czekam na kolejny ;)@nxd69

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś krótki.. rozumiem, dużo nauki, ale szkoda, że taki krótki :(
    Czekam na następny rozdział..

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietnyy, mysle ze ten samochod to Zayn bo wkoncu przyjechal po Alex i bral udzial w wyscigach.Oby Grace wybaczyla Justinowi.Czekam na nastepny :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczelam czytac niedawno i o bozs to jeden z najlepszych ff polskich
    Kocham i czekam na nastepny!!:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy będzie następny rozdział? Ja już nie mogę się doczekać. Trochę głupio ze strony Grace, bo tak szybko chce wybaczyć Justinowi. No, ale dobra. Wydaje mi się, że w tym samochodzie był brat Justina. Ale to tylko moje przypuszczenia. Jejku, nie mogę się już doczekać następnego rozdziału. Szkoda, że ten był taki krótki. Czekam *_* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś mi się wydaje że to będzie samochód tego typka co rywalizował z Justinem na wyścigach, co tak koniecznie chciał wygrać, ale przegrał xD
    Mam nadzieję że Grace wybaczy Justinowi i że wszystko bedzie ok
    Zastanawiam się jak to będzie jak skończą sie wakacje i Garce będzie musiała wrócić do swojego ojca
    Mam nadzieję że szybko dodasz następny rozdział
    Do następnego :*
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny !!! ^^ czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam to ff,naprawde jest swietne i mam nadzieje ze justin z grace sie pogodza i bedzie juz wszystko okay z nimi

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju niech oni się pogodzą :( oboje cierpią, wiadomo, że Justin źle zrobił ale się stara ;/ Grace mu wybaczy, na pewno. Ciekawe o co chodzi z Alex....Ugh tyle pytań, żadnych odowiedzi ;/ nie mogę się doczekać następnego :) ✌

    OdpowiedzUsuń
  16. jejciu kocham to i czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham too ! Kiedy dodasz nastebny rozdzial ? Juz nie moge sie doczekac ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. o kurcze, ciekawe kto to przyjechał..oby jej się nic nie stało.
    nie mogę sie doczekać następnego rozdziału, mam nadzieję że szybko się pojawi..
    a ten rozdział, jak zwykle wspaniały !~
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiam to mam nadzieje ze szybko dodasz kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja również nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O boże jakie to jest fajne! Zaczelam czytac wczoraj i juz wszysciutko przeczytalam. Naprawde wciagnela mnie ta historia! Czekam z niecierpliwoscia na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. jAKI CUDNY DD9I9IFPDP

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten sen był tak realny jeju .. :** Czekam na nn:* i napisalam w zakladce bohaterowie pytanie :) ~Paulinaa

    OdpowiedzUsuń
  24. Zajebiste :D Niech będzie jakaś scena 18+ hahahahah ^^^ czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  25. czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  26. wow mega rozdział *.*
    a ten sen myślałam że jest prawdziwy :o
    masz naprawdę wielki talent ! brawo :)
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  27. jejciu też myslałam ze sen jest prawdziwy :) mega rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  28. czekam na nastepny jeszcze lepszy od tego :D kocham to

    OdpowiedzUsuń
  29. Dopiero zauważyłam rozdział :D najlepszy ❤️

    OdpowiedzUsuń
  30. Jejku :/ Mam nadzieje, ze się pogodzą i wszystko bedzie dobrze, jemu zależy, napewno zależy ;( Ale i tak super rozdział jestem ciekawa co dalej i czekam na nn, weny ;*
    http://let-me-to-love-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń