czwartek, 21 sierpnia 2014

12. Zrelaksuj się, księżniczko.

Stałam przed lustrem w łazience i nie potrafiłam nic powiedzieć. Trzymałam w ręce test ciążowy i co chwilę na niego spoglądałam. Chciałam się upewnić czy na pewno dobrze widziałam. Ale niestety nie pomyliłam się. Dwie kreski. Dlaczego Nicki nic mi nie powiedziała? Jestem pewna, że to właśnie z tego powodu uciekła z domu. Ale kto jest ojcem? Z kim ona się spotyka? Wspominała coś o Michaelu, ale czy to o niego chodzi? Nie mam pojęcia. Te pytania odbijały się w mojej głowie, a na żadne nie znałam odpowiedzi. Muszę z nią pogadać. I to szybko. Pochowałam wszystkie rzeczy do pudełek, ubrałam się w pidżamę i poszłam do jej pokoju. Zapukałam do drzwi, a kiedy usłyszałam ciche 'proszę', weszłam. Ściany były koloru czerwonego, za to białe meble idealnie kontrastowały z nimi, na parapecie leżało dużo płyt DVD i CD. Nicki siedziała i opierała się o zagłówek łóżka. Wyglądała normalnie..z tego co zauważyłam, nie była przerażona, co mnie bardzo zdziwiło. Gdybym była na jej miejscu już dawno załamałabym się. Ale w sumie.. mamy inne charaktery. A może jednak to wszystko to nieprawda? Westchnęłam i oparłam się o framugę drzwi.
- Wszystko w porządku? - zapytałam.
Dziewczyna spoglądnęła na mnie i odparła:
- Tak.. - uśmiechnęła się - Wiesz, raz przeprowadziłyśmy taką poważniejszą rozmowę, ale to nie znaczy, że będziemy to robić codziennie i jeszcze się o siebie martwić - zaśmiała się.
Zastanawiałam się czy powinnam jej powiedzieć.. a może poczekać aż sama mi powie? Zdecydowałam się na to pierwsze.
- Nicki - westchnęłam - Ja wiem.
Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, a potem odparła:
- Możesz mówić trochę jaśniej?  - przewróciła teatralnie oczami.
I wróciła stara Nicki.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na czarnym, obrotowym krześle przy biurku. Założyłam nogę na nogę i zaczęłam:
- Widziałam test. Mówi Ci to coś? - zapytałam cicho.
Dziewczynie momentalnie rozszerzyły się oczy, a usta uformowały w kształtne 'o'.
- On był schowany - warknęła - Po gówno tam grzebałaś? - zapytała lekko zirytowana.
- Ja.. niechcącą przewróciłam pudełko i wszystko z niego wypadło - wytłumaczyłam się.
Taa albo raczej zrzuciłam go, ale nieważne.
- Skoro już wiesz to.. trudno. Masz nikomu nic nie mówić, jasne? - przeczesała ręką swoje czarne włosy.
- Dobrze - zgodziłam się - A kiedy masz zamiar powiedzieć mojej mamie i Tedowi? Bo zakładam, że jeszcze niewiedzą - splątałam palce razem i położyłam je na moich kolanach.
- Niewiedzą - wzruszyła ramionami - I nigdy się nie dowiedzą.
- Co? - wrzasnęłam zdezorientowana.
- Co co? - podniosła lekko brwi w zdziwieniu.
- Co to znaczy, że nigdy się nie dowiedzą? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- A jak myślisz? - westchnęła.
Ona nie ma zamiaru.. nie.
- Ty chyba nie chcesz usunąć?! - krzyknęłam.
- Chce - wymamrotała.
- Pojebało Cię? Chcesz je zabić? Tak po prostu? - wstałam z krzesła i wpatrywałam się w nią wyczekująco.
- Cóż.. - zaczęła się zastanawiać - Ja um.. kurwa nie rób mi jakichś pieprzonych kazań, jasne? Idź stąd.
- Nie pójdę! Nie możesz usunąć.. - ze zdenerwowania przeczesałam ręką swoje włosy.
- Mogę. Nie będziesz mi rozkazywać. A teraz idź - wstała z łóżka i popchnęła mnie w stronę drzwi, ale zaparłam się  i chwyciłam szafkę.
- Nicki! Chociaż powiedz kto jest ojcem.
- Nie twój interes - warknęła - A teraz idź i dopilnuj, żeby Bieber założył prezerwatywę. Taka rada na przyszłość, kochana siostrzyczko.
Westchnęłam i wyszłam, a ta trzasnęła za mną drzwiami. Pokierowałam się w stronę mojej sypialni i opadłam swobodnie na łóżko. Otuliłam się kocem i zaczęłam obmyślać plan. Oczywiście, nie mogę pozwolić jej tego zrobić. Nicki na pewno będzie tego żałować. A dziecko? Ono nie jest winne. Ma prawno żyć tak jak każdy z nas. Muszę jej pomóc, nie mogę jej tak zostawić. Wstałam i wyciągnęłam spod łóżka walizkę. Powyciągałam ubrania z szafy i zaczęłam je układać. Potem spakowałam jeszcze kosmetyki, a kiedy już skończyłam, zaczęłam przeglądać Twittera na telefonie. Po chwili zachciało mi się siku, dlatego włożyłam telefon do kieszeni spodenek i poszłam do toalety. Kiedy chciałam już spuścić wodę, nachyliłam się za bardzo i mój telefon wpadł z pluskiem do ubikacji.
- Cholera! - wrzasnęłam.
Owinęłam rękę papierem toaletowym i wyciągnęłam go, a w myślach cały czas powtarzałam sobie ' fuj, fuj, fuj'. Wzięłam suszarkę i powędrowałam z powrotem do mojego pokoju, położyłam telefon na biurku, wyciągnęłam z niego baterię i kartę, a potem zaczęłam go powoli suszyć. Po jakichś 10 minutach, postanowiłam, że sprawdzę czy działa. Ale niestety nie dało się go włączyć. Westchnęłam i poszłam spać.

- Grace! - wrzasnęła moja mama.
- Mhm? - wymamrotałam w poduszkę.
- Wstawaj, za godzinę wyjeżdżamy - powiedziała, podnosząc rolety.
- Dobrze - nadal na nią nie patrzyłam, tylko owinęłam się szczelniej kołdrą. Kiedy wyszła, przetarłam oczy i głośno ziewnęłam. Wyszłam z ciepłego łóżka  i spoglądnęłam w okno. Świetnie, jest zimno i leje. Poszłam pod szybki prysznic, wyszczotkowałam zęby, podkreśliłam oczy kreską i nałożyłam tusz do rzęs, musnęłam usta wiśniowym błyszczykiem, a włosy zostawiłam proste, więc luźno opadały na moje ramiona. Wyglądałam dość dobrze. Owinięta w puchowy ręcznik, wróciłam do pokoju, zaglądnęłam do szafy i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. Właściwie miałam duży wybór, bo na wakacje nie wzięłam za dużo rzeczy. Ciągle gapiłam się na ubrania, które wisiały na metalowych wieszakach. Czy Wy też tak macie, że w szafie leży mnóstwo ubrań, a Wy i tak nie macie się w co ubrać? To naprawdę wkurzające. Po chwili zastanawiania, wybrałam szare spodnie dresowe i tego samego koloru bluzkę, a na to czarną bluzę z kapturem z numerem '72'. Wzięłam walizkę i zeszłam po schodach, położyłam ją w przedpokoju i weszłam do kuchni. Ted siedział przy stole i pił kawę, a mama smażyła jajka i czytała jakąś gazetę, natomiast Nicki jeszcze nie było.
- Hej - wymamrotałam, siadając przy stole.
- Cześć - powiedziała mama, a Ted tylko pokiwał głową.
Z nudów zaczęłam rytmicznie stukać o blat stołu, a kiedy moja rodzicielka, postawiła przede mną talerz z tostami posmarowanymi masłem i jajkami z bekonem, wszystko pospiesznie zjadłam. Kiedy piłam herbatę z cytryną, Nicki przyszła do kuchni. Miała na sobie czarne rurki i różową koszulkę z jakimś napisem, a włosy upięła w wysokiego koka. Wymamrotała ciche 'hej wszystkim' i zaczęła pić sok pomarańczowy. Po jakichś 15 minutach, wszyscy byli już gotowi do wyjazdu. Ted zanosił walizki do samochodu, a Nicki z mamą malowały się jeszcze przed lustrem. Ubrałam niebieską, przeciwdeszczową kurtkę i założyłam czarne trampki. Pobiegłam do auta, żeby jak najmniej zmoknąć i usiadłam na tylnym siedzeniu, po lewej stronie, zapięłam pasy i czekałam. Po chwili wszyscy już siedzieli w samochodzie, więc ruszyliśmy. Wpatrywałam się w szybę i trochę nudziłam, ale za każdym razem, kiedy chciałam coś powiedzieć mojej siostrze, ona tylko posyłała mi ostrzegawcze spojrzenie, więc się zamykałam. Tak właściwie to nie chciałam rozmawiać o dziecku.. przecież mogłyśmy gadać o czymkolwiek, ale jak widać Nicki uważała inaczej. Kiedy chciałam ponownie zacząć rozmowę, dziewczyna założyła słuchawki i wsłuchała się w rytm muzyki. Postanowiłam zrobić to samo, zaczęłam szukać telefonu w moich kieszeniach, ale.. cholera, nie było go.
- Nie! - wrzasnęłam.
- Co się stało? - zapytała moja mama.
- Zapomniałam telefonu.. został na biurku, musimy się wrócić - przeczesałam ręką włosy.
- Skarbie, nie możemy, bo spóźnimy się na samolot.
- Przecież.. - zaczęłam, ale mi przerwała.
- Właściwie to dobrze. Od uzależnisz się trochę - uśmiechnęła się.
Prychnęłam i odwróciłam głowę w stronę szyby.
- A tak właściwie do kogo miałabyś niby dzwonić? Przecież nikogo tutaj nie znasz.. - westchnęła - No oprócz tej znajomej od dziecka, które pilnowałaś.
To pytanie, przypomniało mi o Justinie. No nie.. nic mu nie powiedziałam, a teraz nawet nie napiszę. Nicki na pewno mi nie pożyczy telefonu, bo jest obrażona, a mama i Ted.. nie chce ich znowu kłamać, że dzwonię do jakiejś pieprzonej koleżanki czy coś takiego. Ugh, to tylko dwa tygodnie. Po godzinie żmudnej jazdy, Ted powiedział:
- Jesteśmy - zaparkował samochód na parkingu - Niech każdy weźmie swoją walizkę i trzymajmy się razem, dobrze?
Wszyscy pokiwali twierdząco głową i wysiedli. Mama otworzyła bagażnik samochodu, więc chwyciłam swoją zieloną walizkę i ruszyłam w stronę lotniska.

Dwa tygodnie później.
Właśnie siedzimy w aucie i wracamy z cudownych wakacji spędzonych w Turcji. Jestem opalona, z czego bardzo się cieszę, bo w końcu nie jestem taka blada. Wyjazd był udany. Mieliśmy wynajęte dwa dość duże pokoje w wielkim, luksusowym hotelu, mama z Tedem, a ja z Nicki. Trochę mnie to przerażało, że w nocy słyszałam jęki mojej mamy, ale starałam się udawać, że nic nie słyszę. Nicki słuchała muzyki, śpiąc, dlatego miała całkowity spokój. A co do mojej siostry..było ciężko, nie chciała ze mną w ogóle rozmawiać, co mnie cholernie denerwowało. Nie chciałam mieć zepsutych wakacji przez jej zachowanie, dlatego poważnie z nią porozmawiałam i ustaliłyśmy, że będziemy się zachowywać jak gdyby nigdy nic, po to żeby nikt się nie domyślił, że jest między nami jakieś napięcie. Ale zaraz po wypoczynku, muszę z nią o tym porozmawiać, to jej na pewno nie ominie. Tak właściwie to wszystko jest bardzo dziwne, że jestem do niej młodsza, a mam więcej oleju w głowię, myślę racjonalniej. Także po pierwszym, dość nieudanym dniu w hotelu, który polegał na tym, że się unikałyśmy, co było dość ciężkie, bo miałyśmy razem pokój, pogodziłyśmy się. Chodziłyśmy razem na imprezy (Nicki piła alkohol, który cały czas jej zabierałam, a ta się denerwowała), opalałyśmy się na plaży, kąpałyśmy się w morzu i basenie, jedliśmy wspólnie rodzinne posiłki z Tedem i mamą w hotelowej restauracji. Na czas wyjazdu postanowiłam zapomnieć o tym, że moja mama rozwaliła rodzinę Justina, dlatego starałam się być bardzo miła, co mi dobrze wychodziło. Sama się zdziwiłam, ale jeśli coś sobie postanowię, to to robię. Czwartego dnia pojechaliśmy do na wycieczkę do Efezu, za bardzo nie mogłam się skupić na tym, co mówił przewodnik, bo był mega przystojny, ale to tylko szczegół. Każdego dnia było bardzo gorącą, ale w dzień zwiedzania nie dało się wytrzymać, więc kiedy wróciliśmy do hotelu, od razu pobiegłam na basen. Faktycznie, mama miała rację. Ten wyjazd nas do siebie zbliżył, sporo rozmawialiśmy, każdy z nas trochę się otworzył. A ja naprawdę cieszyłam się na te wakacje, bo właściwie nigdy nie miałam okazji gdzieś wyjechać. Tata nie miał za dużo pieniędzy, a ja go w pełni rozumiałam, dlatego nie przejmowałam się tym zbytnio. Przynajmniej mogłam siedzieć w swoim pokoju i nic nie robić.. kiedyś mi to odpowiadało, teraz się trochę zmieniło. Za każdym razem kiedy rozmawiałam w hotelu z jakimś chłopakiem, który również się tu zatrzymał albo z kelnerem z restauracji czy ratownikiem.. było miło. Dobrze mi się z nimi gadało, ale jednak.. coś, a raczej ktoś mnie hamował. Tak, dobrze myślicie, Justin Bieber. Ciągle zastanawiałam się czy o mnie myśli, czy się martwi. Ale nie chciałam do niego dzwonić, to by było zbyt.. nachalne? Właściwie co go to interesuje, że jestem na wakacjach. W sumie trochę powinno, bo się spotykamy, nie? Ugh, kłóciłam się z własnymi myślami, kiedy w końcu moja mama powiedziała:
- Jesteśmy w domu.
Odpięłam pas bezpieczeństwa i wyszłam z samochodu. Słońce grzało dość mocno, ale w porównaniu do słonecznej Turcji, było zimno.Westchnęłam,  wyciągnęłam walizkę z samochodu i ruszyłam w kierunku mojej sypialni. Od razu rzuciłam się w stronę biurka, na którym leżał mój telefon. Byłam pewna, że będę miała jakieś 50 nieodebranych połączeń i 20 wiadomości od Justina, ale kiedy włączyłam telefon (który na szczęście działa), zdziwiłam się, bo miałam jednego sms-a od chłopaka z 3 lipca o godzinie 11:26.
Justin:
Spotkamy się dzisiaj?
Tylko tyle. Zrobiło mi się trochę smutno, bo ja w każdym dniu tego wyjazdu, myślałam o nim. A on.. nawet się nie martwił. Miło. No cóż, zdarza się. Westchnęłam i zaczęłam przeglądać Twittera oraz Instagrama. Miałam sporo zaległości, ale tak właściwie nie straciłam za dużo, bo w hotelu nie było Wi-Fi. Też mnie to zdziwiło, ale nie narzekałam. Wieczorem zjadłam kolację wspólnie z mamą, Nicki i Tedem. Było miło, zero napięcia, które czułam na początku przyjazdu tutaj. Kiedy skończyłam posiłek, poszłam pod relaksujący prysznic. Namydliłam ciało czekoladowo-migdałowym żelem pod prysznic, które kupiłam w Turcji, potem porządnie się spłukałam i owinęłam ciało beżowym ręcznikiem. Wyszczotkowałam zęby, a włosy upięłam w niedbałego koczka na czubku głowy. Poszłam do swojego pokoju i ubrałam czarne koronkowe majtki i w tym samym kolorze biustonosz. Założyłam białe szorty i zwykły, szary t-shirt. Była 20:00, więc postanowiłam, że obejrzę jakąś komedię. Nie chciałam dziś rozmawiać z Nicki o ciąży, stwierdziłam, że zrobię to jutro. Kiedy szukałam jakiegoś filmu na internecie, mój telefon zaczął wibrować. Przewróciłam oczami i sięgnęłam po niego, odczytując wiadomość:
Justin:
Jestem pod twoim domem, czekam na Ciebie.
Okej.. zdziwiło mnie to trochę. Po pierwsze skąd wie, że już wróciłam do domu? A po drugie jest bardzo pewny siebie. To trochę denerwujące. Schowałam telefon do kieszeni i zeszłam po schodach, zaczęłam ubierać moje czarne trampki, przed kostkę i kiedy miałam już wychodzić, pojawiła się znikąd moja mama, jak jakiś wampir.
- Gdzie wychodzisz? - zapytała.
- Do koleżanki - wymamrotałam.
- O której wrócisz? - oparła się o framugę drzwi.
- Nie wiem, jak skończymy rozmawiać to przyjdę, dobrze? - uśmiechnęłam się, przeglądając się w lustrze.
- Dobrze. Jakby coś się działo to dzwoń - przerzuciła sobie ścierkę, którą trzymała w ręce, na ramię.
- Jezu, co się ma niby dziać? Cześć - i wyszłam z domu.
Nie lubię jak mnie tak wypytuje i kontroluje, rozumiem, że się martwi, ale bez przesady, po za tym wyjazd się już skończył, więc mam prawo znowu myśleć o tym, że rozjebała rodzinę Justina i ją o to winić. Nabrałam powietrza do płuc, żeby się uspokoić i poszłam w stronę auta Justina. Było już ciemno, ale lampy uliczne lekko oświetlały postać chłopaka i jego samochód. Opierał się o niego i robił coś na swoim telefonie. Miał na sobie czarne rurki, opadające w kroku i białą koszulkę z wycięciem w serek, na stopy założył czarne Supry. Jego auto stało przed domem, ale na szczęście, drzewo w naszym ogrodzie, wszystko zasłaniało. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się i schował telefon do tylnej kieszeni. Trochę się zmartwiłam moim strojem, bo miałam na sobie krótkie spodenki, a było dość chłodno.
- Hej - wymamrotałam i stanęłam obok chłopaka.
- Co tak sztywno? - zapytał Justin i podniósł swoje brwi w zdziwieniu.
- Ja um.. - zaczęłam, ale nie dokończyłam, bo chwycił mnie w talii i przycisnął swoje usta do moich.
Momentalnie odpowiedziałam na pocałunek i owinęłam ręce wokół jego szyi. Polizał moją dolną wargę, prosząc o wejście, a kiedy nic nie zrobiłam, położył ręce na moich pośladkach i mocno je ścisnął. Głośno jęknęłam, więc chłopak uśmiechnął się i znalazł się w środku mojej buzi. Toczyliśmy zawziętą walkę językami, a kiedy poczułam, że Justin delikatnie mnie podnosi, owinęłam nogi wokół jego bioder. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, ciężko oddychając i wsłuchując się w głośne i szybkie bicie naszych serc. Patrzyłam głęboko w jego karmelowe oczy, a kiedy się uśmiechnął, zapytałam:
- Co?
- Ładnie wyglądasz - trącił nosem moje ucho - I tęskniłem za tym.
- Ja też - wymamrotałam  i wtuliłam się w zagłębienie jego szyi, wdychając jego niesamowicie męski zapach - Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- Jeśli chcesz możemy jechać do mnie.
Pokiwałam twierdząco głową, więc Justin mnie puścił. Ruszyłam w stronę samochodu, a chłopak zaraz za mną, otworzył mi drzwi i pokazał gestem ręki, żebym wsiadła.
- Jaki dżentelmen - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie, po prostu ostatnio za mocno zamknęłaś drzwi mojego samochodu, a ja nie chce żeby coś się stało mojemu cudeńku - pogładził swoje Lamborghini.
Przewróciłam oczami i weszłam do pojazdu, a on się zaśmiał. Po chwili znalazł się w środku, włożył kluczyki do stacyjki i ruszył z piskiem opon. Włączył radio, więc wystukiwałam rytm aktualnej piosenki i cicho śpiewałam. Po jakichś 5 minutach byliśmy już na miejscu, wysiadłam z auta i zamknęłam drzwi, ale chyba trochę.. za mocno. Popatrzyłam z przerażeniem na Justina, a ten tylko zacisnął usta w cienką linię.
- Grace no! - wypuścił powietrze - Delikatniej, kochanie - przeczesał ręką swoje włosy - Albo twój tyłek już nigdy nie usiądzie w moim samochodzie.
Szturchnęłam go łokciem w brzuch, a chłopak tylko jęknął. Kiedy zamknął swój pojazd, ruszyliśmy w stronę jego mieszkania. Wzdrygnęłam się na widok starych bloków, więc szybko złapałam go za rękę.
- Wydaje mi się czy nie lubisz do mnie przychodzić? - zapytał, mocniej ściskając moją dłoń.
- Oczywiście, że lubię - uśmiechnęłam się - Uwielbiam twoje mieszkanie, ale to osiedle.. nie za bardzo.
Justin westchnął i poprowadził mnie dalej. Kiedy znaleźliśmy się pod jego drzwiami, otworzył je sprawnie kluczem i mnie przepuścił. Weszłam i ściągnęłam swoje trampki, zostając w białych stopkach. Kiedy Justin zrobił to samo, pociągnął mnie za rękę do swojego pokoju, więc poszłam za nim. Usiadłam obok chłopaka na łóżku i zapytałam:
- Więc jesteśmy sami w domu?
Justin pokiwał głową, z nadzieją w oczach.
Pomyślałam, że to jest ten moment, w którym powinnam się przełamać. Przestać myśleć o przeszłości i zacząć żyć teraźniejszością. Usiadłam okrakiem na chłopaku i pocałowałam go namiętnie w usta, Justin uśmiechnął się poprzez pocałunek i posunął się trochę do tyłu, dzięki czemu opierał się o zagłówek łóżka. Po chwili oderwałam się od niego, a ten zaatakował moją szyję, czułam wszędzie jego pocałunki, ale gdy zaczął muskać miejsce pod moim uchem, jęknęłam. Chłopak wiedział, że to jest moje czułe miejsce, dlatego uśmiechnął się i zaczął je ssać i co jakiś czas przegryzać. Po chwili się odsunął  i patrzył dumnie na swoje dzieło. Przyłożyłam rękę do tego miejsca i domyśliłam się, że zrobił mi malinkę. Potem obrócił nas tak, że teraz on był na górze. Położył ręce po obu stronach mojej głowy i przywarł swoje ciało do mojego, był tak cholernie blisko. Przejechałam palcami po jego klatce piersiowej i chwyciłam rąbek jego koszulki. Justin popatrzył na mnie lekko zdezorientowany. Ucieszyłam się, że nie spodziewał się tego, pewnie myślał, że nadal żyje dawnymi wspomnieniami, ale to nieprawda. Chce przestać o tym myśleć.
- Możemy czegoś spróbować? - zapytałam z nadzieją w oczach.
- Grace, ja nie chce Cię skrzywdzić.. - uśmiechnął się słabo.
- Na razie nie mówię o seksie, ale.. spróbujmy czegoś innego, dobrze?
Chłopak pokiwał głową i zaczął ściągać swoją koszulkę. Uśmiechnęłam się, bo teraz miałam bardzo dobry widok na jego umięśnioną klatkę piersiową i tatuaże. Przejechałam opuszkami palców po małej koronie, która znajdowała się nad lewą piersią. Justin chwycił kawałek mojej koszulki i zaczął głęboko wpatrywać się w moje oczy, widocznie szukając jakiejś niepewności, ale kiedy nic takiego nie znalazł, ściągnął ją ze mnie i rzucił na drugi koniec pokoju, jego bluzka leżała na poduszce obok mojej twarzy. W jego oczach mogłam zobaczyć pożądanie.Cmoknęłam go w usta, po chwili Justin przejechał ręką po mojej szyi, potem błądził nią po całym moim ciele, zaczął masować moje boki, potem brzuch, a kiedy jego ręka dotykał mojego podbrzusza, było mi tak dobrze. Chłopak rozpiął guzik i zamek moich spodenek, a po chwili powoli je zaczął zsuwać. Cały czas patrzył mi głęboko w oczy. Potem odrzucił szorty na podłogę i przycisnął swoje ciało do mojego. Czułam się lekko skrępowana, było mi nieswojo, a Justin musiał to oczywiście zauważyć, bo przybliżył swoją twarz do mojego ucha i szepnął:
- Spokojnie.
- Jestem spokojna - przegryzłam dolną wargę.
- Zrelaksuj się, księżniczko - przegryzł płatek mojego ucha - Bo jesteś piękna.
Bo mi coraz cieplej, a na policzkach poczułam wypieki. Wplątałam palce w jego puszyste włosy, a chłopak oparł swoje czoło o moje. Po chwili sięgnęłam ręką w stronę rozporka Justina. Byłam cholernie zestresowana, ale chciałam to zrobić, dlatego nie poddawałam się. Rozpięłam go i zaczęłam zsuwać jego rurki, chłopak zobaczył, że jest mi trochę ciężko, dlatego sam je ściągnął. Leżał na mnie w samych białych bokserkach od Calvina Kleina i przysięgam, że mogłabym dojść od samego patrzenia na niego. Byłam przed nim w samej bieliźnie i bałam się. Wspomnienia cały czas wracały, ale starałam się o nich kompletnie nie myśleć. Postanowiłam się rozluźnić, głęboko odetchnęłam  i położyłam się wygodniej na łóżku. Rozkraczyłam lekko nogi, żeby Justin miał więcej miejsca. Chłopak od razu załapał, bo znalazł się pomiędzy moimi nogami i przycisnął swoje krocze do mojego. Poczułam twarde wybrzuszenie i od razu domyśliłam się co to jest. Erekcja Justina Biebera. Uśmiechnęłam się w duchu, bo udało mi się go podniecić. Właściwie on też powinien być z siebie dumny, bo czułam, że robię się coraz bardziej mokra. Chłopak przycisnął swoje usta do moich, a ja ponownie wplątałam palce w jego włosy i delikatnie ciągnęłam za końcówki. Po chwili Justin zaczął pocierać swoim kroczem o moje, jęknęłam na tą bliskość między nami, a on jedynie się uśmiechnął. Po paru minutach było słychać rytmiczne skrzypienie łóżka z powodu ruchów chłopaka. Byłam naprawdę podniecona i z każdym jego ruchem, robiło mi się jeszcze przyjemniej. Justin całował mnie po szyi, schodząc coraz niżej, aż muskał mój dekolt. W pokoju panowała bardzo przyjemna atmosfera, było dość ciemno, bo świeciła się tylko lampka nocna. Jęczałam głośno, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że mogę to robić za głośno i sąsiedzi mogą mnie usłyszeć, dlatego starałam się siedzieć cicho, chociaż to było dość trudne.
- Skarbie, nie uciszaj swoich jęków - uśmiechnął się - Chce je słyszeć.
I wtedy odpuściłam. Jęczałam za każdym razem, kiedy tego potrzebowałam, Justin też co jakiś czas coś mamrotał pod nosem.
- Justin! - wrzasnęłam, kiedy poczułam się jeszcze lepiej, bo chłopak zaczął pocierać swoim kroczem mocniej i szybciej.
- Wiem, księżniczko - musnął moje usta.
Wyplątałam ręce z jego włosów i przeniosłam je plecy Justina, mocno je drapałam i szczypałam.
Czułam, że jestem już blisko, dlatego oplotłam chłopaka nogami, zacisnęłam je mocno i uniosłam miednicę do góry. Wrzasnęłam głośno 'Justin!' kiedy orgazm  przeszedł przez całe moje ciało. Z miejsca pomiędzy moimi nogami wystrzeliło przyjemne uczucie i zrelaksowało całe moje ciało. Czułam się wypoczęta, a jednocześnie zmachana. Zacisnęłam mocniej nogi, przymrużyłam oczy i delektowałam się tym uczuciem. Justin otarł się jeszcze parę razy swoim przyrodzeniem o mnie i wtedy doszedł. Głośno jęknął, zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu. Zsunął się ze mnie i położył obok. Oplótł mnie swoim ramieniem i przyciągnął do siebie. Słuchałam naszego głośnego oddechu i szybkiego bicia serc. Po krótkiej chwili zapytałam:
- Było.. dobrze?
- Tak - uśmiechnął się - Nawet bardzo dobrze, ale to nie znaczy, że nie musimy ćwiczyć. Bo musimy. I to często - zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się, a on dał mi mokrego całusa w czoło. Ubrałam jego białą bluzkę, która znajdowała się na łóżku, miała piękny zapach.. pachniała Justinem. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałam się w rytm bicia jego serca. Nawet nie wiem kiedy zapadłam w głęboki sen. Kiedy śniłam o Justinie, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam szeroko oczy i je przetarłam, żeby wszystko dokładniej widzieć. Do pokoju weszła jego mama. Jej mina mówiła wszystko. Właściwie nie trudno było się domyśleć co sobie pomyślała.. półnadzy nastolatkowie w łóżku.
Jestem skończona.


Jeśli to przeczytałaś/eś zostaw nawet najmniejszy komentarz, ponieważ KAŻDY motywuje mnie do dalszego pisania. Zapraszam do zakładki INFORMOWANI. Zapisujcie się! ;) Byłabym wdzięczna jeśli polecalibyście swoim przyjaciołom mojego bloga, chciałabym żeby jak najwięcej osób się o nim dowiedziało! W razie jakichkolwiek pytań zapraszam na mojego twittera @myprettyJowita =D
Do następnego! Kocham Was ;*
#Klaudia

25 komentarzy:

  1. Łoooooo :D zajebisty rozdzial ✋ czekam na nn ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. O boze i co teraz hahaha a tak poza tym to cudowny i czekam na nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG CUDOWNY<3
    nie mogę doczekać się następnego, oby był szybko <3 xo /@jaybeeex

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chce następny to jest takie genialne <3 Jestem ciekawa jak mama Justina zareaguje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahah wyobrażam sobie jej minę xD
    Dodaję twojego bloga do polecanych u mnie ;)
    Życzę weny i czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ;D
    Czekam nn! ^^
    Natalie xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział <3. Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahahaha Genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahaha końcówka najlepsza :* czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. boski *.* zakochałam sie w tym blogu <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha super rozdział kedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, hahha ciekawe co bedzie dalej :D :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem
    już na bieżąco ;)) super rozdział ;3 haha ta sytuacja z mama genialna a
    jej mina jeszcze lepsza xD czekam na następny <3 @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiecej takich rozdziałów, hahha kocham twoje opowiadanie, częściej rozdziały!! Xoxo kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  15. przepraszam, że nie komentowałam ale stwierdziłam, że będzie lepiej jesli dodam tu kom. za wzystkie rozdziały ♥ bosh... cudowne

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny <3
    ciekawe co dalej

    OdpowiedzUsuń
  17. aww..swietny..swietne opowiadanie:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham kocham kocham <3 zajelo mi to troche czasu ale przeczytalam wszystkie dotychczasowe rozdzialy <3<3<3 weny! I czekam na nastepny :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezu najlepszy blog jaki znalazłam boże jwdniwdfjwddfjjwjfdjjwsfdiwre, i dodatkowo ogromny plus za to że piszesz dłuższe rozdziały niż na początku i w ogóle lepiej piszesz. Czekam na kilejny rozdział z niecierpliwością:(

    OdpowiedzUsuń