sobota, 4 kwietnia 2015

37. O czym ty mówisz?

  przeczytałaś? skomentuj!

Leżałam na śniegu i nie potrafiłam się ruszyć. Kręciło mi się w głowie i nieważne jak bardzo chciałam wstać. I tak nie mogłam. Przyłożyłam dłoń do czoła i z całych swoich sił starałam sobie przypomnieć, co tak właściwie się stało. Ale nic nie wpadało mi do głowy. Czysta pustka.
Po chwili usłyszałam pojękiwania Justina. To sprawiło, że wszystkie wspomnienia z przed momentu wróciły do mnie. Bez zastanowienia wstałam, co sprawiło, że ponownie zakręciło mi się w głowie i znowu upadłam na śnieg. Położyłam rękę na ziemi, żeby pomóc sobie wstać, ale to co zobaczyłam, przeraziło mnie jeszcze bardziej. Moje palce były całe z krwi. Tylko, że to nie była moja krew. Zerknęłam w stronę chłopaka, który leżał na brzuchu obok drzewa. Nie ruszał się, ale słyszałam ciche jęki czy przekleństwa. Przeczołgałam się do Biebera, a gdy go zobaczyłam do moich oczu napłynęły łzy.
- Justin.. - szepnęłam.
Chłopak jedynie uderzył dłonią o ziemię i zaklął ponownie.
- Co cię boli? - zapytałam, przegryzając wargę.
- Plecy - odparł bez namysłu.
Kiwnęłam głową, chociaż i tak nie mógł tego zobaczyć. Chwyciłam do ręki trochę śniegu i przyłożyłam do swojej twarzy. Musiałam się jakoś ogarnąć, zacząć myśleć racjonalnie. A lód sprawił, że trochę się obudziłam.
Podwinęłam jego kurtkę oraz bluzkę i zobaczyłam ogromne obdarcie na plecach. Skóra była zdarta do krwi. To nie wyglądało za dobrze.
- Muszę zadzwonić na pogotowie - powiedziałam do siebie.
- Nie! - krzyk Justina sprawił, że moja twarz wykrzywiła się w zdziwieniu.
- Twoje plecy, muszę... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.
- Grace, niedaleko stąd są wyścigi. Nie możemy ich wszystkich narażać. Jeśli przyjedzie pogotowie, to również policja.. - mówił cichym głosem, jakby sprawiało mu to duży ból.
- To co mam zrobić?! - krzyknęłam.
Robiło mi się coraz bardziej słabo, gdy patrzyłam na jego plecy. Krew sączyła się coraz mocniej.
- Musimy iść do mnie, tam coś wymyślimy - odparł po chwili.
- Chcesz iść w takim stanie?! - wrzasnęłam - Justin, ktoś musi nas tam zawieźć..
- Niby kto? - westchnął.
W głowie zaczęłam myśleć nad wszystkimi osobami, które znam, ale nikt odpowiedni nie przychodził mi do głowy.
- Chociażby zadzwonię po taksówkę - wymamrotałam i już po chwili dzwoniłam na odpowiedni numer - Przyjedzie za jakieś 10 minut, więc..
- Musimy się ogarnąć, nie może zobaczyć nas w takim stanie. Kierowca w ogóle nie może poznać, że mieliśmy wypadek, jasne? Sprowadzą tu policję, a  wtedy wyścigi..
- Okej, rozumiem - przerwałam mu.
Zaczęłam przecierać twarz śniegiem, tak samo brudne od krwi ręce. Przeczesałam ręką włosy i spojrzałam na Justina, który ciągle leżał.
- Dasz radę wstać? - zapytałam cicho.
Chłopak nic nie mówił, ale po chwili zaczął się powoli podnosić, sycząc przy tym z bólu. Przejechałam dłonią ze śniegiem po jego twarzy, dzięki czemu nie był już brudny.
- Mogę przyłożyć go do twoich pleców? - wskazałam palcem na puch w mojej dłoni.
- Ta - mruknął.
Bieber odchylił lekko swoje ubranie, więc przyłożyłam do jego rany śnieg. To musiało wystarczyć jak na razie.
- Jedzie - powiedziałam bardziej do siebie, gdy ujrzałam taksówkę.
Zaczęłam machać rękami do kierowcy, który już po chwili się zatrzymał. Spojrzałam na auto Justina, które leżało w rowie. Właściwie było już ciemno, więc nie rzucało się w oczy, kierowca na szczęście nic nie zauważył.Wsiedliśmy do środka, a ja podałam adres. Siedziałam zaraz za taksówkarzem, a Justin obok mnie. Zerknęłam na chłopaka, który wpatrywał się w szybę. Jego twarz ciągle się krzywiła, a do moich oczu napłynęły łzy. To była moja wina, to przeze mnie cierpiał. Mi tak naprawdę nic nie było, bo to on mnie uratował. To, że chciał oddać swoje życie za mnie, sprawiło, że ponownie nabrałam do niego zaufanie. I teraz byłabym w stanie wybaczyć mu wszystko.
Po parunastu minutach znaleźliśmy się przed domem Justina. Zapłaciłam mężczyźnie, a potem pomogłam Bieberowi wysiąść z pojazdu.
- Dasz radę? - przegryzłam wnętrze policzka i wpatrywałam się w chłopaka z troską.
Kiwnął głową, dlatego wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę drzwi. Wyciągnęłam klucz z kieszeni Justina i przekręciłam go w zamku. Gdy znaleźliśmy się pod schodami, nie wierzyłam w to, że w ogóle blondyn da radę się wspiąć po nich.Chwyciłam się barierki i starałam się jak najmocniej wciągnąć brązowookiego, który widać, że był już zmęczony. Po chwili znaleźliśmy się przed jego łóżkiem. Swobodnie położył się na brzuchu i odetchnął z ulgą.
Wyszłam z pomieszczenia i odwiesiłam swoją kurtkę na wieszaku i ściągnęłam buty. Potem wróciłam do Justina. Kucnęłam obok łóżka i wpatrywałam się w chłopaka.
- Muszę ściągnąć twoje ubrania - westchnęłam, a Justin się cicho zaśmiał.
- To może być ciekawe - mruknął.
Uśmiechnęłam się w duchu. Na początku ściągnęłam jego kurtkę, co nie było takie trudne. Ale gdy zobaczyłam koszulkę, który była przyklejona do jego pleców, lekko się przeraziłam. Wiedziałam, że to będzie boleć. Westchnęłam cicho i jak najdelikatniej starałam się odklejać t-shirt od jego ciała.
- Kurwa - zaklął pod nosem.
- Jeszcze trochę - mruknęłam i ściągnęłam ją do końca - Pójdę do łazienki po jakieś ręczniki..
W toalecie wyciągnęłam z półek wszystkie ręczniki jakie miał i włożyłam je pod zimną wodę. Wykręciłam je lekko, a potem usiadłam na łóżku obok Justina.
- To powinno trochę złagodzić ból - mruknęłam, a chłopak kiwnął głową.
Położyłam pierwszy ręcznik na jego ciele, a potem drugi. Okrywały całe jego plecy.
- Lepiej? - oblizałam powoli usta i czekałam na jego reakcje.
- Tak - odpowiedział.

*
Po paru godzinach takiego leżenia, blondyn stwierdził, że jest już naprawdę dobrze. Chociaż krzywił się przy najmniejszym wysiłku to przynajmniej krew już się nie lała.
- To ja powinnam teraz leżeć i cierpieć - mruknęłam do siebie, ale chłopak to usłyszał.
Obrócił głowę w moim kierunku i posłał mi zdziwione spojrzenie.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że gdybyśmy wyskoczyli osobno to tobie nic by nie było, a tak to ja upadłam na ciebie i.. - nie dokończyłam, bo mi przerwał.
- Przestań tak myśleć - westchnął - Rana się zagoi i wszystko będzie w porządku.
- Justin... - zaczęłam - Ty uratowałeś mi życie.
- Nie, Grace - odpowiedział i zerknął na mnie - To ty uratowałaś moje.
- Co? - zapytałam zdezorientowana.
Obrócił się w moją stronę przez co teraz leżał na jednym boku. Uśmiechnął się delikatnie i zaczął:
- Naprawdę nie rozumiesz? - zapytał - Słuchaj, przecież gdybym pojechał w tym wyścigu.. bez hamulców, to na pewno już bym nie żył. Tam jest niewyobrażalna prędkość i gdybym wtedy chciał wyskoczyć to.. nie miałbym żadnych szans - mruknął.
Nic nie mówiłam. Nie ruszałam się. Po prostu wpatrywałam się w Justina.
- Wiesz co? - oblizał powoli usta - To nie był przypadek. To raczej przeznaczenie, bo dzięki temu znowu mogę być tutaj z tobą. A wracając do tego co mówiłaś w samochodzie.. naprawdę ciągle mnie kochasz? - zapytał, a na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmiech.
Poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Czy go kochałam? Oczywiście, ale teraz przyznać się do tego.. to wcale nie było takie proste. Oblizałam powoli usta i odparłam:
- Tak.
Chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej, a potem przesunął swoją dłoń na moją. Następnie chwycił ją i ścisnął delikatnie. Uśmiechnęłam się na ten gest.
- Powinniśmy iść już spać - poprawił się na łóżku - Ale zrozumiem jeśli wolisz iść do pokoju gościnnego.
W moim umyśle zapaliła się czerwona lampka. To właśnie w tamtym pokoju Justin posuwał Camile. Westchnęłam cicho.
- Nie - zająknęłam się.
Justin wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem, a potem jego twarz zmieniła nagle swój wyraz. Jakby zrozumiał o co mi chodzi.
- W sumie powinniśmy najpierw porozmawiać, wszystko sobie wyjaśnić - wymamrotał.
- Nie, nie... to może poczekać do jutra - zaoponowałam.
Bałam się tej rozmowy jak cholera. Nie miałam pojęcia co usłyszę z ust Justina. Czy powie prawdę? Że po prostu wolał Camile i to był jednorazowy wyskok? A może wymyśli coś innego?
- Grace, wiesz dobrze, że ta rozmowa nas nie ominie - zaczął - A poza tym to ja będę mówił.. Tak myślę przynajmniej.
- No dobrze - zgodziłam się.
Usiadłam wygodniej na łóżku i wpatrywałam się w chłopaka, który oblizał powoli dolną wargę.
- Więc... może zacznijmy od tego, że nie chciałem cię zdradzić. Zrobiłem to wszystko dla Jazzy...
I wtedy wyjaśnił mi wszystko. Opowiedział mi od momentu jak Camila mu to wszystko zaproponowała, do tego jak zobaczyłam ich razem.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu? - to pytanie niekontrolowanie wyszło z moich ust, a potem skarciłam się za nie w duchu.
- Nie chciałaś mnie słuchać...
- Racja, byłam wtedy bardzo, bardzo wściekła - zacisnęłam usta w cienką linię - A teraz powiedz mi dlaczego powiedziałeś Camili o gwałcie - powiedziałam na jednym wydechu.
- Już ci tłumaczyłem, że nic jej nie mówiłem. Nie mam pojęcia skąd ona o tym wie - westchnął cicho.
- Myślałam, że chcesz szczerej rozmowy - bąknęłam i już miałam wstać z łóżka, kiedy chłopak chwycił mnie za rękę.
- Bo chce - odpowiedział i pociągnął mnie w swoją stronę - Naprawdę nic nikomu nie wygadałem. Grace, musisz mi uwierzyć.
- Jak mam to zrobić? - zaśmiałam się cynicznie - Tylko ty o tym wiedziałeś.
- Nie do końca... - mruknął.
Zmarszczyłam brwi w zdziwieniu.
- Co masz na myśli?
- Myślałem nad tym wszystkim i.. - zatrzymał się na moment - Przecież osoba, która ci to zrobiła też o tym wie..
- Sądzisz, że Camila zna tą osobę? - otworzyłam szerzej oczy.
- To są tylko przypuszczenia, nie mam pewności, jednak wolałbym to wszystko sprawdzić - przegryzł lekko wargę - Dlatego chce pojechać do tego klubu.
- Justin..
- Nie - odparł twardo - Ciebie to naprawdę nie ciekawi?
- Oczywiście, że ciekawi - przyłożyłam dłoń do czoła - Ale.. nie jestem pewna, czy chce wiedzieć kto to był.
- A jeśli to ktoś z twojego otoczenia? - zapytał - Grace, ja muszę mieć pewność, że nic ci nie grozi.
- Chodźmy już spać - powiedziałam, bo w sumie tylko to nasuwało mi się na język.
- Kochanie, możesz nie uciekać od tego wszystkiego? - zapytał, a w moim brzuchu zawirowało, kiedy usłyszałam jak mnie nazwał.
- Przemyśle to wszystko - odparłam, a potem położyłam się obok chłopaka.
Przykryłam się kołdrą, a po chwili usłyszałam ciche westchnięcie Justina, następnie zgasił lampkę. Moje serce biło niewyobrażalnie szybko. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek będę obok niego leżała.
- Czy mogę..? - oddech Justina uderzył mnie o szyję.
Kiwnęłam głową, a chłopak objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Czułam jak jego serce szybko bije. Jego dłoń masowała mój brzuch.
- Czyli wybaczyłaś mi? - szepnął do mojego ucha.
- Justin.. to nie jest takie proste - westchnęłam i położyłam dłonie na jego, które leżały na moim brzuchu.
- Wiem, ale chce wiedzieć, czy ty masz do mnie ciągle żal - wymamrotał.
- Czy czułeś albo czujesz cokolwiek do Camili? - przegryzłam wargę, czekając na odpowiedź.
- Nie - odparł momentalnie.
- Jestem w stanie ci wybaczyć, ale potrzebuje czasu. I pamiętaj, że ja o tym nigdy nie zapomnę - powiedziałam.
- Czyli.. jest szansa? - cmoknął mnie w policzek.
Na ten gest przeszedł dreszcz po moim kręgosłupie. Uśmiechnęłam się w duchu.
- Jest, Justin, jest - odparłam.
- Dziękuje. Wiesz, że jesteś niesamowita? - mruknął naprzeciw mojej szyi i wzmocnił swój uścisk wokół mojego ciała - Obiecuję ci, że już nigdy cię nie skrzywdzę. Teraz może być już tylko lepiej. Obiecuję ci to, księżniczko. Będziesz czuła się przy mnie najbezpieczniej na świecie. Tak jak powinnaś się czuć. Naprawię to wszystko, co zepsułem. A teraz śpij.
Ze snem walczyłam bardzo długo. Tak naprawdę nie chciałam zasnąć. Chciałam czuć, że Justin jest obok mnie i mnie dotyka.

*
DING! DING!
Jęknęłam cicho i otworzyłam oczy. Już chciałam wyciągnąć telefon z kieszeni, kiedy coś, a raczej ktoś uniemożliwił mi ruchy. Zerknęłam na Justina, który cholernie mocno obejmował mnie w pasie. Uśmiechnęłam się i jak najdelikatniej wyciągnęłam telefon z kieszeni.
- Halo? - mruknęłam cicho.
Nie popatrzyłam nawet na wyświetlacz telefonu. Nie miałam pojęcia kto dzwoni.
- Grace? - usłyszałam głos Sandersa - Możesz mi powiedzieć co ty wyprawiasz?!
- Ja...
- Alex mi powiedziała, że pojechałaś na wyścig! - wrzasnął - Kurwa, czy ty w ogóle posiadasz mózg?
- Tak - warknęłam.
- To radzę ci go zacząć używać - zaśmiał się sarkastycznie - Możesz mi powiedzieć po co tam pojechałaś?
- Bo chciałam porozmawiać z Justinem - odparłam po chwili namysłu.
To jednak nie był dobry pomysł. Sam wkurzył się jeszcze bardziej.
- Gdzie teraz jesteś? - zapytał.
- A co potrzebujesz? - próbowałam jakkolwiek zmienić temat.
- Jesteś u niego, prawda? - jego głos był szorstki.
- Sam, nie powinno cię to interesować, a poza tym.. - nie dokończyłam, bo mi przerwał.
- Za chwilę po ciebie przyjadę. Mamy do pogadania - warknął, a po chwili się rozłączył.
O co mu chodziło? Dlaczego tak bardzo się wkurzył? Powinien się cieszyć, że naprawiłam swój kontakt z Justinem. W końcu na tym zależało mi najbardziej. Bo pomimo tych wszystkich błędów, które Bieber popełnił, to i tak przy nim czułam się najlepiej i najbezpieczniej.
Schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na Justina. Wyglądał tak uroczo, kiedy spał. Pocałowałam go delikatnie w czoło, a potem wyszłam z pod kołdry. Przeszłam naokoło łóżka i spojrzałam na jego plecy. Nie wyglądały już tak źle. Byłam zła, naprawdę nie chciałam opuszczać blondyna w takiej chwili. Z niechęcią zamknęłam za sobą drzwi i dzielnym krokiem ruszyłam na dół. Ubrałam buty oraz kurtkę i wyszłam na zewnątrz.
Zimne powietrze uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Rozumiecie, że mogłam teraz leżeć w objęciach Justina? Wystarczyło nie odebrać tego pieprzonego telefonu. Ale niestety to zrobiłam i teraz muszę spotkać się z Samem. Świetnie.
Ale mam zamiar wyjaśnić mu wszystko, a potem wrócić do Biebera. On teraz mnie potrzebuje, jak nikt inny na świecie. Poza tym czuje się winna, chociaż Justin powiedział, żebym się nie przejmowała, to i tak będę to robić. Czuję się za niego odpowiedzialna.
Wyszłam przed bramkę i czekałam, aż Sam przyjedzie. Po paru minutach jego czarny samochód zatrzymał się, dlatego wsiadłam do niego i usiadłam na miejscu pasażera.
- Masz mi to wszystko wyjaśnić! - jego surowy ton rozprzestrzenił się po aucie.
Zaczęło się; pomyślałam w duchu.
- A co tu jest do wyjaśniania? - przewróciłam oczami - Dobrze wiesz, że chciałam do niego wrócić i..
- Dlaczego jesteś taka głupia? - chwycił się za głowę - Możesz mi powiedzieć co z ostatnimi trzema miesiącami, kiedy codziennie spędzałaś ze mną czas, płakałaś i żaliłaś się jak to bardzo Justin cię skrzywdził?
- Okej.. - westchnęłam - Dziękuje, że tego wszystkiego wysłuchiwałeś, ale dlaczego nie możesz zrozumieć, że to właśnie z nim jestem szczęśliwa?
- Jesteś szczęśliwa, bo co? Bzyknął cię i już jest wszystko w porządku? - zaśmiał się - Zrozum, że nic dla niego nie znaczysz! Cholera, dlaczego jesteś taka łatwa?
- Nie bzyknął mnie! - warknęłam - I wcale nie jestem łatwa. Dla twojej wiadomości mieliśmy wczoraj kurwa wypadek i to on uratował mi życie!
W samochodzie zaczął dzwonić telefon Sama. Mimowolnie zerknęłam na wyświetlacz i kiedy zobaczyłam zdjęcie Camili, moje serce podskoczyło do gardła.
- Poczekaj tu na mnie - syknął, a po chwili wyszedł z pojazdu.
Nie zastanawiając się długo, uchyliłam delikatnie szybę. Sanders nawet nic nie zauważył. A ja po prostu musiałam się dowiedzieć o czym z nią będzie rozmawiał.
- Czego chcesz? - westchnął Sam - Okej, jestem niemiły, bo mnie wkurwiłaś. Nie taki był plan.
Nie mogłam przysunąć się bliżej szyby. To by wszystko zepsuło, a chłopak dowiedziałby się, że podsłuchuje. Wpatrywałam się w deskę rozdzielczą z kamiennym wyrazem twarzy.
- Ale to jest twoja wina! - krzyknął -  Miałaś sprawić, że Bieber będzie twój, a moja Grace. Ja miałem wszystko pod kontrolą.
Chłopak na chwilę nic nie mówił. Jak to Justin miał być Camili, a ja Sama? Co oni kurwa wymyślili i dlaczego rozmawiali o nas jak o jakiejś rzeczy?
- Co mnie kurwa obchodzi, że Bieber cię nie chciał? Dziwisz mu się? - zaśmiał się - No tak, jestem zły, bo oni wrócili do siebie.
Znowu chwila ciszy.
- Co się dziwisz? Nie umiałaś go dopilnować, no to masz. I tak masz u mnie przesrane za to, że powiedziałaś mu o gwałcie. Prosiłem cię żebyś nikomu nie mówiła!
Otworzyłam szerzej oczy. Jakim cudem on wiedział o gwałcie?! Przecież nigdy mu o tym nie mówiłam...
- Jesteś popieprzona. Naprawdę żałuję, że dałem się wciągnąć w twoją intrygę - syknął - No okej, plan był dobry, ale wykonanie już nie! Muszę kończyć, cześć.
Kiedy Sanders schował telefon do kieszeni, zamknęłam szybko szybę. Następnie wsiadł do samochodu i spojrzał na mnie złowrogim spojrzeniem.
Nie mogłam mu nic powiedzieć co by dotyczyło tamtej rozmowy z Camilą. Nie mógł wiedzieć, że to wszystko usłyszałam. Najpierw chce opowiedzieć to wszystko Justinowi.
- Kto dzwonił? - zapytałam cicho.
Zdziwiłam się, że mój głos brzmiał zupełnie normalnie. Teraz bałam się być w towarzystwie Sama.
- Nikt ważny - westchnął - Słuchaj, jeśli chcesz, abyśmy nadal się przyjaźnili, to masz z nim zerwać.
- Co?! - wrzasnęłam - Nie ma mowy.
- Czyli wolisz mnie stracić, tak? - zapytał, a ja zacisnęłam usta w cienką linię.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego tak bardzo nienawidzisz Justina? - zapytałam.
Sam wpatrywał się w przednią szybę. Nic nie mówił. Po chwili odwrócił się w moją stronę, oblizał powoli usta i mruknął:
- Bo dziewczyna, którą kocham, kocha jego.
Moje serce podskoczyło do gardła.
 - Zdecydowanie gadasz bzdury - powiedziałam od razu - Jesteśmy przyjaciółmi, tak?
- Nie, Grace - westchnął - To ty tak zawsze uważałaś.
Po chwili poczułam jak chłopak dotyka moją rękę. Ale to nie był normalny dotyk. Na jego ciepłej dłoni, spoczywało coś zimnego A dokładniej sygnet. I wtedy wszystko mi się przypomniało. Kiedy zostałam zgwałcona, ktoś siłą przyciskał mnie do muru. Gdy jego dłonie, leżały na moich pośladkach, czułam coś zimnego. Dokładnie to co teraz.
W tych czasach mężczyźni raczej nie noszą takich pierścionków. A przynajmniej nikogo takiego nie znam. Oprócz Sama. Może i przesadzałam.. Ale w mojej głowie narodziła się pewna myśl. To właśnie Sam mnie skrzywdził.
Momentalnie odsunęłam swoją rękę.
- Muszę już iść - udało mi się wykrztusić, a potem biegiem ruszyłam do domu Justina.
Byłam ciekawa jak on na to wszystko zareaguje..



Hej! OMG w sumie 71 komentarzy pod ostatnim rozdziałem! Da się? Da się! Dziękuje każdemu kto skomentował ♥ 
A teraz kolejny rozdział za nami. Powoli się już wszystko wyjaśnia...
Zależy mi na waszej opinii, dlatego skomentujecie misie!
40 komentarzy = następny rozdział
Dacie radę! xxx
Do zobaczenia!
#Klaudia

47 komentarzy:

  1. O kurde.. Ale sie porobiło.. Justin sie pewnie nieźle wkurzy

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde ale sie porobiło.. Justin sie pewnie nieźle wkurzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Super (y) ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. O jezu, jak ja się cieszę, że Grace i Justin przeżyli *_*. Oni muszą być razem, są dla siebie stworzeni. A Sam ... od zawsze wiedziałam, że jest zakochany w Grace, ale żeby on ją zgwałcił? ;o Na to bym nigdy nie wpadła. Ciekawe jak na to wszystko zareaguje Justin. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, jesteś cudowna <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam że to Sam wiedziałam !!! Chłopak się zakochał i oszalał z miłości :) cieszę się że się pogodził z Justinem ;* cudowny i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże płacze. Niech beda razem. Wiedzialam ze Sam i ta Camipa razem knują.. Boże! Nie moge sie juz doczekac nastepnego! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział. Ciszę się że Justin się pogodził z Grace!!! Nie spodziewałam się że to Sam mógł skrzywdzić tak Grace. Zastanawiam się jak na to zareaguje Justin, co na to wszystko powie jak Grace mu to wyjawi. Z niecierpliwością czekam na kolejny! :D
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG OMG OMG !!!!
    nie wierze, jaki debil jest z Sama, głupi gnojek
    a co do Justina i Grace to uwielbiam ohhh ahhhh :*
    czekam z niecierpliwością na kolejny /@jaybeeex

    OdpowiedzUsuń
  9. JAKA AKCJA, CIEKAWE JAK JUSTIN ZAREAGUJE

    OdpowiedzUsuń
  10. Łoł ale sie podziało :) rozdział suuuper

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow wow no to sie porobilo...
    Słodko że sie pogodzili czekałam na to :)
    Taki kochany Justin był wstanie poświecic życie dla niej to takie cudowne :)
    A ta akcja z Samem no domyślałam że jest zamieszany w cała ta akcje z Justinem i w ogole ale nie spodziewalam sie ze to on zgwałcil Grace cobza dupek... i niby teraz ja kocha, niech nie bedzie smieszny...

    Oj czekam czekam na nastepny rozdzial mam nadzieje ze szybko dodasz nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie spodziewałam się tego. Jak on mógł to zrobić? Kurwa! Przecież to jej przyjaciel. A ta cała intryga z Camilą po prostu... Brak słów! Ciekawe czy Grace powie Justinowi o wszystkim. Szczerze mam nadzieję, że obije mordę Somersowi.
    Czekam z niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże! Jak dobrze że nic im nie jest. Justin aka bohater ^^ no i Sam ma teraz przerabane i mam nadzieje że Jus zrobi z nim porządek.

    OdpowiedzUsuń
  14. O kur... ! Tego się chyba nie spodziewałam !

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiedziałam od początku!! Od samego początlu podejrzewałam Sama! Jest takim głupim chujem! A to, że z Camilą to juz w ogóle! Niech Grace się już kompletnie do niego nie odzywa. Czekam jak to się rozwinie dalej. Rozdział mega! Do następnego ✌

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo, jejku tak sie ciesze ze znowu sa razem, ale boje sie co bedzie dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. O ja, ale się porobiło. .. nie spodziewałam się tego. Justin będzie nieźle wkurzony. Nie mogę się doczekać nexta! < 3 kocham to ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. No nie, tego się nie spodziewalam, skąd sam wiem o gwałcie? Podejrzewam ze to on ją zgwalcil no bo skąd by wiedzial? Dobrze ze się pogodzili i wszystko jest okej, Sam, sam,sam miesza się we wszystko. Dobra, do nastepnego; )

    OdpowiedzUsuń
  19. Woow ale sie wyrabia,nie spodziewalam sie tego ze on jest do czegos takiego zdolny ehh udawal tylko suupi przyjaciela,ciekawe co na to Justin jak sie dowie i szkoda mi go cierpi przez plecki,nie wiem co mam myslec juz chce szybko kolejny noo bo juz sie nie moge doczekac co z tego wszystkiego wyniknie :) @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział cudny !!! ^^ Aaa tak się ciesze ze się pogodzili ale po Samie bym się tego nie spodziewała !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Aksjfhsggdjakdj chce juz nastepny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  22. no tak.. sam jest gwalcicielem. dziwne troche, ze kocha dziewczyne, ktora kiedys zgwalcil.. masakra. ale rozdzial mi sie podobal, szkoda, ze taki krotki :( wesolych swiat! nie moge sie doczekac nastepnej czesci!

    OdpowiedzUsuń
  23. Podejrzewalam ze to Sam ! Heh nie moge doczekac sie nastepnego :** kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak on mógł tak?! Chuj złamany w dupe ruchany!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale super ze Grace się o wszystkim dowiedziała. Justin zachował się mega gdy wziął całą siłę upadku na siebie. Dobrze ze to wszystko przeżyli.
    Co do Sama, ZAJEBAĆ CHUJA! Jak on mógł zgwałcic Grace i jeszcze potem udawać jego przyjaciela? Czy on serio jest taki głupi? Uhg...nie znoszę go!
    Buziaki;)

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG. To Sam!? Nie wierzę co za dupek!! I oni byli przyjaciółmi!!! Proszę napisz szybko następny <3 <3. http://glamlipstick.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Nadrobilam ostatnio wszystkie zaleglosci i przepraszam cie ze nie komentowalam, rozdzialy sa cudowne, wszystko jest cudowne normalnie przez to nie moglam spac haha justin jest taki cudowny i ciesze sie ze grace mu wszystko wybaczyla mniej wiecej i ciesze sie ze sa razem i ze sie wydalo, od poczatku nie lubilam sama, debil. Zycze weny i czekam na nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  28. Nareszcie wszystko powoli się rozwiązuje. Ale co z tym wszystkim zrobi Grace? A justin? co powie na informacje o tym, który zgwałcił jego ukochaną? cholera, naprawdę może się dziać w następnym rozdziale :o Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  29. ja pierdole ! kocham ! no błagam dodaj next proooszę <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  30. O Boze*,* ale ze Sam?! Nie podejrzewalam go...o cholera...cudowny, genialny!
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  31. Komentuje :D Podziwiam cię masz tyle pomysłów i do tego wiesz jak je wykorzystać<3 A rozdział NIESAMOWITY;) Życzę ci DUŻO weny. Buziaczki:*
    -Tyta

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudoowny 😊dodasz przez swieta jeszcze nowg prosze no nie wytrzymam 😱 co powoesz ze na to zze bedzie pod tym rozdzialem.duzo komow a w zamian za to rozdzial ?,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W święta przyjeżdża rodzina, więc nie za bardzo mam czas na pisanie rozdziału, ale zobaczymy x

      Usuń
  33. AAAAAAAA NIE WIERZE W TO CO SIĘ DZIEJE, JAK JA TO KOCHAM <3<3 nie doczekam się następnego :')
    http://lewcix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Wow! Tego to ja się nie spodziewałam O.o
    Ale tą intrygę wyczułam już dawno xdd
    Kocham to opowiadanie ❤❤❤ jest najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  35. Najlepszy jaki czytałam ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  36. genialne ! jestem tutaj od wczoraj i zdążyłam nadrobić 37 rozdziałów :D
    twoje opowiadanie jest naprawdę genialne. ! ;P Nigdy nie czytałam lepszego i bardzo się w nie wciągnęłam. Mogę ci obiecać, że będę tu na pewno zaglądać częściej :)
    Pozdrowionka ! :*

    OdpowiedzUsuń
  37. O boziu wkońcu się pogodzili! :** Kurde oni są świetni! Od początku Sanders był dla mnie podejrzany a teraz to juz jestem pewna na 99% że to on zgwalcil Grace.. Taki egoista jeszcze jakieś plany z Camila mial co za dupek :/ I mam nadzieje że grace rozmawiając z Justinem wszystko dokładnie mu powie :)) super!! Mam nadzieje że rorodzial będzie szybko, życzę weeny!!! :* Aa zapomnialabym, y super by było gdyby Nicki sie pojawiła tutaj :) Brakuje mi jej postaci troszke :))) Ale o tak to co piszesz jest genialne!!! ~Paulinaa

    OdpowiedzUsuń
  38. O kurde ale sie dzieje!!!
    Muszę juz wiedzieć co bedzie dalej!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  39. kiedy nastepny rozdzial? nie moge sie doczekac :(

    OdpowiedzUsuń