sobota, 19 lipca 2014

7. Zgubiłam majtki.

Siedzieliśmy przed ogniskiem jakieś 10 minut, wszyscy byli pochłonięci rozmową, natomiast ja nie miałam ochoty słuchać o tym, jak było na wczorajszej imprezie i kto kogo przeleciał. Może dlatego, że Justin po odprowadzeniu mnie mógł wrócić na tą imprezę i kogoś zaliczyć, ale nawet jeśli, to mnie to kompletnie nie obchodzi. Wstałam z ławki, ubrałam Vansy i poszłam w stronę małego lasku przy plaży. Nikt nawet nie zauważył, że odeszłam, dlatego spokojnie oparłam się o drzewo i wyciągnęłam papierosa z kieszeni. Podpaliłam go, mocno się zaciągnęłam i wypuściłam dym. Lubiłam to, wiem, że miałam przestać, ale nie da się. Po prostu się nie da. To uczucie jest tak relaksujące i odprężające, że nie potrafię. A po za tym Justin mnie wkurzył, więc mam prawo się jakoś odstresować. Odeszłam od drzewa i zaczęłam się wpatrywać w morze oraz wsłuchiwać w szum fal, kiedy poczułam owijające się wokół mnie ramiona. Mogłam się tylko domyślać kto to. Powoli obróciłam głowę i zobaczyłam Justina. Miał na sobie trzy czwarte jeansy i czarną bluzkę bez ramion, dzięki czemu mogłam zobaczyć jego dobrze umięśnione ramiona. Ćwiczy, na pewno. Miał założone białe Supry, a włosy ułożone w stylu 'właśnie uprawiałem seks'.
- Hej Grace - wymruczał mi do ucha.
- Cześć - odpowiedziałam i szybko wyrzuciłam papierosa, chociaż i tak go widział - Co tu robisz?
- Przecież mieliśmy dokończyć to co wczoraj zaczęliśmy, nie? - obrócił mnie tak, że byłam naprzeciwko niego, a Justina ręce trzymały moje biodra.
- Nie - zaśmiałam się - Nie lubię, jak ktoś gra na dwa fronty, wiesz?
To dziwne, bo kiedy przyszłam na plażę, nawet na mnie nie spojrzał, bo był zajęty dotykaniem Camili, ale kiedy go spoliczkowała i zostawiła, to nagle przypomniał sobie o mnie. Nie lubię takiego czegoś, nie chce być na drugim miejscu.
- Ale ja nie gram na dwa fronty - patrzył mi głęboko w oczy i masował moje boki, a ja położyłam ręce na jego klatce piersiowej, która unosiła się w górę i w dół.
- Nie, wcale - odepchnęłam go i poszłam w stronę plaży.
Po paru krokach, Justin chwycił mnie za nadgarstek i powiedział:
- Eh, czy Tobie wszystko trzeba tłumaczyć?
Westchnęłam i pokiwałam twierdząco głową.
- Dobrze - przeczesał ręką swoje idealne włosy - W takim razie, chodźmy usiąść - pociągnął mnie za rękę i poszedł w kierunku plaży.
Usiedliśmy obok siebie z dala od ogniska, żeby spokojnie porozmawiać. Justin patrzył daleko w morze, nie zwracając na mnie uwagi. Potem westchnął i zapytał:
- Chodzi Ci o Camile?
Nie, kurwa, o moją babcię.
- Tak.
-  Słuchaj.. chciałem jej wytłumaczyć, że już nie chce się z nią spotykać. Znaczy.. właściwie to my się nie spotykaliśmy. Po prostu parę razy się z nią pieprzyłem, ale to nic nie znaczyło, przynajmniej dla mnie. A ona wyobrażała sobie - westchnął - za dużo. Dlatego musiałem to skończyć. Ale ona mnie ignorowała i zachowywała się jakbym nic nie powiedział i usiadła mi na kolanach, twierdząc, że jest dobrze tak jak jest. I wtedy powiedziałem kulturalnie, żeby spierdalała, bo już zaczynała mnie wkurwiać.
- Justin! - wrzasnęłam.
To było naprawdę chamskie, to musiało ją trochę zaboleć, ale cóż.. nie narzekam, ponieważ nigdy jej nie lubiłam, a w głębi duszy bardzo się cieszyłam, ale nie chciałam mu tego pokazać.
- No co? - wzruszył ramionami - Była jak wrzut na dupie i nie chciała się odczepić.
- Więc za to Cię spoliczkowała? - zapytałam.
- Mhm - pokiwał głową i zanurzył rękę w piasku.
Zaczęłam się śmiać, ponieważ przypomniałam sobie sytuacje, która miała miejsce paręnaście minut temu, kiedy wkurzona Camila uderzyła Justina i jego mina.. taka zdezorientowana. To było bezcenne!
- Hej! To wcale nie jest śmieszne - wrzasnął.
- Dla mnie jest - odpowiedziałam szczerze i nie mogłam opanować swojego śmiechu - Należało Ci się.
Mój śmiech był tak przerażający, że nie mogłam go powstrzymać i poczułam, jak łzy spływają mi po policzkach. Położyłam się na plecach i głośno chichotałam. Ale nie spodziewałam się tego, co Justin zrobił. Wpatrywał się we mnie, a po chwili szeroko uśmiechnął. Następnie wstał ze swojego miejsca i przeczołgał się na mnie. Oparł się na swoich łokciach, które znajdowały się obu stronach mojej głowy. Jego twarz była naprzeciwko mojej, a jego ciało przyparte do mojego.
- Jeśli nie przestaniesz się śmiać, to będę musiał zrobić to za Ciebie, kochanie.
Zanim zdążyłam przetworzyć tą informację i ją zrozumieć, Justin przywarł swoje usta do moich. Szybko odpowiedziałam na pocałunek i go pogłębiłam. Moje dłonie spoczęły na jego klatce piersiowej, było mi tak cholernie dobrze pod nim. Nie widziałam nic innego poza nim. Czułam się bezpieczna w jego zamknięciu. To było tak, jakbyśmy byli tylko my, a czas na całym się świecie.. zatrzymał się. Po chwili chłopak oderwał się ode mnie i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi. Czułam jego gorący oddech na sobie, a kiedy zaczął ssać miejsce pod moich uchem, przegryzłam dolną wargę. Kiedy miałam ochotę na więcej, Justin wstał i strzepnął z siebie piasek, wpatrując się we mnie.
- Widzę, że Ci się spodobało, ale spokojnie. Możemy to jeszcze kiedyś powtórzyć.
Oczywiście, że możemy.
Podał mi swoją dłoń, dzięki czemu sprawniej wstałam. Czułam piasek w moich włosach, ale w tym momencie kompletnie mnie to nie obchodziło. Poszliśmy w ciszy w stronę ogniska, gdzie wszyscy nadal rozmawiali i nawet nie zauważyli naszej nieobecności. Usiadłam obok Justina i wtuliłam się w niego, wdychając jego niesamowity zapach. Pachniał jak mieszanka drogich perfum i papierosów. Pocałował mnie w czoło i owinął swoją rękę wokół mojej talii. Zauważyłam, że Nicki dziwnie na nas patrzy, ale po chwili wzruszyła ramionami i wróciła do rozmowy z Emily. Zaczęłam zastanawiać się, czy moja mama również przeprowadziła z nią rozmowę na temat 'niebezpiecznych ludzi w naszej okolicy' i czy powiedziała jej, co myśli o Justinie i jego bracie. Nie rozumiałam tego, że przy 'niebezpiecznej osobie' czuję się tak.. bezpiecznie. Bezpieczniej niż kiedykolwiek. Właściwie chciałam się spytać chłopaka o to co moja mama powiedziała, ale niby jak miałabym zacząć ten temat? 'Siema, Justin. Moja mama powiedziała, że Ty i twój brat jesteście niebezpieczni. i, że mam się trzymać z dala od Was i mówiła też, że posiadasz broń. To prawda?' Najlepiej, żebym spytała go podczas rodzinnego przyjęcia na popołudniowej herbatce, co Wy na to? No, chyba nie. Westchnęłam i wtuliłam się mocniej w jego ramię, które było takie ciepłe. Muszę się dowiedzieć dlaczego inni ludzie uważają Justina z niebezpiecznego. Czy to z powodu tatuaży i kolczyków? A może to coś innego? Nie mam pojęcia, ale się dowiem. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Justin, który powiedział:
- Chodźmy do wody!
Wszyscy uśmiechnęli się szeroko i wstali ze swoich siedzeń. Zakrztusiłam się swoją pianką, którą jadłam, ponieważ wszystkie dziewczyny, znajdujące się tutaj mają ciało niczym gwiazda porno. I dobrze o tym wiem. Nie chodzi o to, że nie lubię swojego ciała czy coś takiego, bo to nieprawda, ale po prostu nie jestem do niego przekonana. Po za tym wszystkie dziewczyny tutaj mają większe piersi ode mnie i są trochę wyższe, więc mają dłuższe i zgrabniejsze nogi. No i na miłość Boską wszystkie są o 3 lata starsze, więc mam prawo czuć się skrępowana. Tak, wszyscy z paczki Nicki mają 19 lat, a ja 16. Czuję się bardzo młodo i to mi trochę przeszkadza, ponieważ Justin może uważać mnie za jakiegoś bachora, którym oczywiście nie jestem. Według mojego taty jestem bardzo dojrzała jak na swój wiek. Przynajmniej tak sobie wmawiam.
Kiedy wszyscy ruszyli w stronę morza, ja nadal siedziałam na swoim miejscu i wpatrywałam się w ognisko, mając nadzieję, że wszyscy o mnie zapomnieli, ale nie, jednak nie. Justin wpatrywał się we mnie i miał skrzyżowane ręce na piersi. Podniósł lewą brew i zapytał:
- Grace.. a Ty nie idziesz?
- Um.. nie. Zostanę tutaj, nie lubię pływać - odpowiedziałam szybko.
Oczywiście to było wielkie kłamstwo, ponieważ uwielbiałam pływać i nawet byłam w drużynie pływackiej, ale chłopak nie musiał o tym wiedzieć.
- Oh, przecież nie musisz pływać - uśmiechnął się łobuzersko - No chodź, chce Cię zobaczyć w stroju kąpielowym - poruszył znacząco brwiami.
- W takim razie, nie zobaczysz - zaśmiałam się - I co teraz zrobisz?
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - uśmiechnął się szyderczo.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, przerzucił mnie sobie przez ramię i zaczął biegnąć w stronę morza. Wisiałam tak, że moja twarz była przy jego aksamitnym tyłku. Wkurzona, zaczęłam uderzać w niego pięściami, ale Justina to podniecało jeszcze bardziej, bo zawołał:
- Kochanie, poczekaj z tym, aż będziemy w łóżku! - i zaczął się śmiać.
- Justin, to nie jest śmieszne! Puść mnie!
Ale on nie reagował, na moje prośby, tylko biegł jeszcze szybciej. Kiedy zwolnił, wiedziałam, że jesteśmy już przed samym morzem. Postawił mnie i chwycił za rękę, w razie gdybym chciała uciec. Faktycznie, miałam takie myśli, ale nie mogłam się wyrwać z jego uścisku, dlatego odpuściłam. Wpatrywałam się w morze, wszyscy z naszej paczki i parę innych osób pływało w wodzie. Chlapali się wodą albo podtapiali i wyjątkowo głośno śmiali. Właściwie to jest dość ciemno, dlatego nie mogą dobrze zobaczyć mojego ciała, więc postanowiłam, że wejdę do wody.
- Księżniczko, wejdźmy do wody - powiedział, nadal trzymając mnie za rękę.
- Nie rozumiesz, że nie chce? - postanowiłam trochę się z nim podroczyć.
- Ale ja chce. Marzę, żeby zobaczyć Cię w stroju kąpielowym - pocałował mnie delikatnie w czoło i oplótł ręce wokół mojej talii - Jesteś tutaj najpiękniejszą dziewczyną z najlepszym ciałem. Wiesz o tym, prawda?
To wystarczyło, żeby mnie przekonać. Tak, działają na mnie takie tanie komplementy, ale hej! Nie oceniajcie mnie, ponieważ Justin również musi się rozebrać, nie? Więc mogę go pooglądać w samych kąpielówkach. Coś za coś, mi to pasuje. Kiedy zaczęłam ściągać swoje buty, Justin powiedział:
- Dobra dziewczynka - i zdjął swoje Supry.
Przeciągnęłam przez głowę koszulkę, a Justin wpatrywał się we mnie. Czułam jak wypala dziurę w moim ciele. Kiedy zaczęłam ściągać swoje spodenki, jego wzrok podążał za każdym moim ruchem. Przegryzł dolną wargę, a w jego oczach mogłam zauważyć pożądanie. Potrząsnął głową, jakby chciał wyrzucić swoje nieczyste myśli i ściągnął  koszulkę, a następnie zsunął z siebie spodenki i został w samych kąpielówkach. Mogę się przyznać, że również  pożerałam go wzorkiem, ponieważ był taki.. idealny. Jego abs był dobrze wyrzeźbiony, ramiona miał szerokie, a od pępka w dół było delikatne owłosienie prowadzące do jego skarbu. Zaśmiałam się na tą myśl i przybiłam sobie facepalma (oczywiście w myślach). Miał mnóstwo tatuaży, o czym doskonale wiecie. Jego lewa ręka była cała w dziarach, a prawa tylko do połowy. Miał też parę na nogach, klatce piersiowej i za uchem.
- Lubię twój tyłek - uśmiechnął się łobuzerko - A teraz chodź, ślicznotko - i znowu przerzucił mnie sobie przez ramię (ale tym razem nie biłam go w tyłek) i poszedł w stronę morza.
Po chwili zorientowałam się co chce zrobić, dlatego zaczęłam się wyrywać, ale on tylko podrzucił mnie w powietrze i wylądowałam z pluskiem w zimnej wodzie. Powiedziałam w zimnej? Miałam na myśli w lodowatej! Wypłynęłam na powierzchnię i poprawiłam swój czarny strój kąpielowy. Miał falbanki i był zawiązany na sznureczki, które były po bokach na moich majtkach. Sprawdziłam czy wszystko jest dobrze zawiązane i popłynęłam w kierunku Justina, który się głośno śmiał.
- Justin, nie żyjesz! - wrzasnęłam.
- Najpierw mnie dogoń, skarbie - i zaczął biegnąć w przeciwnym kierunku, chociaż było to trochę ciężkie, bo woda mu przeszkadzała, dlatego wykorzystałam okazję i zaczęłam szybko płynąć w jego stronę. Kiedy obrócił się, żeby zobaczyć gdzie jestem, rzuciłam się na niego popchnęłam go, ale niestety obydwoje znaleźliśmy się pod wodą. Kiedy wypłynęliśmy, owinęłam swoje ręce wokół szyi Justina, a on chwycił mnie za tyłek i podniósł, więc automatycznie owinęłam nogi wokół jego bioder. Kiedy już miał mnie pocałować, przypłynęła wielka fala, dzięki której obydwoje znaleźliśmy się pod wodą, znowu. Szybko wypłynęłam na powierzchnie i kiedy zobaczyłam, że Justin jest jakieś 3 metry ode mnie, zawołałam:
- Jeśli chcesz mnie pocałować, musisz mnie złapać! - i zaczęłam uciekać w przeciwnym kierunku.
Wiem, zabawa dla dzieci, ale hej! Było naprawdę śmiesznie.
Justin przyjął wyzwanie, bo zaczął płynąć kraulem. Po chwili poczułam, że jest mi zimno w miejscu, w którym raczej nie powinno być mi zimno. Chwyciłam się za tyłek i poczułam, że nie mam majtek.
Jezu Chryste, dlaczego to się zdarza właśnie mnie?
Wiedziałam, że dolna część stroju kąpielowego nie powinna być wiązana na sznureczki. Co za chuj to wymyślił? A jakby tego było mało, Justin już był przy mnie.
- Justin, stop! - wrzasnęłam histerycznie.
- Co jest? - zapytał zdziwiony i zatrzymał się.
- Justin.. - zaczęłam niepewnie.
- Co się stało, księżniczko? Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko - uśmiechnął się delikatnie.
- Zgubiłam majtki.

To już wiecie jakie Grace ma szczęście, hahaha :D Jak się podoba rozdział?
Jeśli to przeczytałaś/eś zostaw nawet najmniejszy komentarz, ponieważ KAŻDY mnie motywuje do dalszego pisania. Z góry dziękuje <3
#Klaudia

14 komentarzy:

  1. Suuuper rozdział poprostu ZAJEBISTY *.* Czekam na next :))) Kiedy bedzie ? Już nie mogę sie doczekać ... :))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha kocham to <3 ! Nie moge sie doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe:D czekam na następnyy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dodasz następny ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodaje co tydzień albo częściej, zależy od weny ^^ więc nie podam dokładnej daty ;>

      Usuń
  5. o jeju super opowiadanie:) w koncu jakas dziewczyna z charaktereem ouu ;) czekam na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mhm, czekam xd

    OdpowiedzUsuń
  7. haahahhah jaka beka hahah. Zajebisty jest po prostu cudo jprd zgubiła majtki hahahah padłam hahah. Chce next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. dodasz dzisiaj nowy post ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Co jahahahahahahhahahahahahaha jest 23:30każdy śpi oprucz mnoe a ja sie smieje jak idiotka jezu hahahahahah kocham cie i to opowiadabie XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaraz sie tu posikan hhahah

    OdpowiedzUsuń